W rozgrywkach, na które kibice wołają już "Laska", wystąpią nie tylko nasze narodowe bohaterki z drużyny trenera Andrzeja Niemczyka, ale też kilka reprezentantek innych krajów, m.in. silnej Bułgarii. Gwiazd byłoby więcej, gdyby nie to, że Polki coraz chętniej zatrudniają najbogatsze kluby zachodnie. Do Małgorzaty Glinki, Doroty Świeniewicz i Magdaleny Śliwy dołączyła ostatnio Katarzyna Skowrońska, która bardzo dobrze zaczęła sezon we włoskiej Serie A.
Najwięcej, bo aż trzy mistrzynie Europy zatrudnia Muszynianka Muszyna. Czy to znaczy, że faworytem rozgrywek jest właśnie zespół z małego miasta leżącego przy granicy ze Słowacją, który do tej pory walczył o utrzymanie? Muszynianka ma na pewno największy potencjał. Nie chodzi tylko o sięgający 2 mln zł budżet, ale także o stabilność finansową i terminowość wypłat. Słabością jest niedoświadczony trener Bogdan Serwiński. Dlatego dysponujące mniejszymi budżetami, ale doświadczonymi ekipami zespoły z Kalisza, Bydgoszczy, Bielska-Białej i Piły, mają porównywalne szanse na tytuł.
Siłą kobiecej ligi jest, podobnie jak u mężczyzn, wyrównany poziom. W ostatnich kilkunastu latach niemal zawsze był jeden zespół, który dominował. Kobiece wunderteamy tworzyły kolejno: Chemik Police, Czarni Słupsk, Stal Bielsko-Biała, Augusto Kalisz i wreszcie ostatnio (do 2002 r.) Nafta Piła. Teraz można wskazać pięć drużyn z realnymi szansami na mistrzostwo. Ma to jednak minusy, bo gdy najlepsze zawodniczki grają w kilku klubach, trudniej o sukces w europejskich pucharach.
Ten sezon to przełom dla ligi kobiecej. Stała się ona profesjonalna i autonomiczna na wzór męskiej. Nie oznacza to tylko tego, że sale siatkarskie zostały odmalowane. Mecze kobiet znajdą się dzięki temu, tak jak męskie, w telewizji ogólnopolskiej, co ułatwi szukanie sponsorów. Na razie - mimo że Polska stała się europejską potęgą w kobiecej siatkówce - napływu gotówki do klubów nie widać. Większość zespołów gra w lidze od lat i nauczyła się sobie radzić, znajdując co roku nowych sponsorów. Kaliskie siatkarki od 1996 r. reklamowały już sobą lody (Augusto), zupki w proszku (Winiary), a teraz batoniki (Grześki). Zespół z Bydgoszczy rozszerza nazwę - w tym sezonie będzie się nazywał Centrostal Focus Park. W poprzednich sezonach bydgoszczanki nazywały się np. Centrostal Adriana Gazeta Pomorska Bydgoszcz. Kibice i tak jednak dopingują po staremu: "Pałac, Pałac". Rekordy biła też Stal Mielec, która w ostatnich latach zmieniała nazwy na: Melnox Autopart Lobo Mielec oraz TeleNet Polska Autopart Mielec. Teraz została "goła" Stal Mielec, co oznacza, że w klubie nie ma pieniędzy i zasłużony ligowiec dogorywa.
Każdy kombinował zatem, jak mógł. Są jednak kluby - np. AZS AWF Poznań, kiedyś Danter - które miały masę pieniędzy, a teraz ich finansowanie całkowicie oparte jest na dotacji z miasta. To ono utrzymuje sekcję jednej z najpopularniejszych w Polsce gier zespołowych. Żaden sponsor z Poznania czy okolic nadal nie jest nią zainteresowany. Poznańskie akademiczki ciągle grają na sali gimnastycznej, w której szlify zdobywały choćby złote medalistki ME Katarzyna Skowrońska i Sylwia Pycia. Ale to jednak na szczęście niechlubny wyjątek, nie reguła.
Wyniki 1. kolejki: Piast Szczecin - Grześki Kalisz 1:3 (25:20, 15:25, 25:27, 22:25); Dalin Equus Myślenice - Centrostal Focus Park Bydgoszcz 1:3 (18:25, 26:24, 19:25, 12:25); AZS AWF Poznań - ZEC SV Gwardia Wrocław 3:0 (25:21, 25:22, 25:22); Stal Mielec - Stal Bielsko-Biała 0:3 (21:25, 32:34, 13:25); Muszynianka Muszyna - Nafta Gaz Piła 2:3 (16:25, 21:25, 25:22, 25:15, 9:15)
Gdzie grają mistrzynie Europy?
Agata Mróz (Stal Bielsko-Biała)
Joanna Mirek (Muszynianka Muszyna)
Milena Rosner (Muszynianka Muszyna)
Natalia Bamber (Muszynianka Muszyna)
Mariola Zenik (Nafta Piła)
Izabela Bełcik (Nafta Piła)
Sylwia Pycia (AZS AWF Poznań)
Jak było w minionym sezonie?
1. Winiary Kalisz
2. Centrostal Bydgoszcz
3. Nafta Piła
4. Stal Bielsko-Biała
5. Gwardia Wrocław
6. AZS AWF Poznań
7. Stal Mielec
8. Muszynianka Muszyna
9. Dalin Myślenice
10. Gedania Gdańsk - spadek
awans z serii B: Piast Szczecin
W tym roku w LSK wprowadzono też - tak jak u mężczyzn - nowy system punktacji: 3 pkt za wygraną 3:0 lub 3:1, 2 pkt za wygraną po tie-breaku, 1 pkt za przegraną po tie-breaku i 0 pkt za przegraną 1:3 i 0:3.