Ronaldinho chciany i kochany

- Takiego Ronaldinho chcemy i kochamy - napisał ?Sport? po hat tricku Brazylijczyka, który zapewnił Barcelonie zwycięstwo nad Udinese 4:1.

Wiele szumu wywołała decyzja Franka Rijkaarda, gdy na ligowe spotkanie z Betsem Sevilla w niedzielę nie powołał Ronaldiho i Deco (mówiło się, że jest to kara za słabą postawę w tym sezonie). W meczu z Udinese obaj wrócili do składu i strzelili gole.

Rijkaard w tym sezonie zaczął stosować rotację w składzie (na mecz z Udinese nie zostali powołani Edmilson i Ludovic Giuly). - W każdym spotkaniu do dyspozycji mogę mieć zaledwie 18 zawodników, a przecież kadra zespołu jest dużo liczniejsza - tłumaczy. Piłkarze Barcy przyzwyczaili się już do nowego pomysłu trenera, bo po bramce Deco z wolnego koledzy podbiegli do niego, śpiewając: "Bardzo dobrze ci ta przerwa zrobiła!".

Jeszcze lepiej przerwa zrobiła Ronaldinho. - Nie jestem specjalistą od strzelania goli, ale dziś się udało. Zabrałem więc piłkę, którą graliśmy, i poprosiłem kolegów z zespołu, aby się na niej podpisali. To moje trofeum - powiedział szczęśliwy Brazylijczyk po drugim hat tricku w karierze.

Oprócz Ronaldinho największe pochwały zebrał Lionel Messi. Argentyńczyk, który w przeddzień meczu otrzymał hiszpański paszport umożliwiający mu występy w Primera Division, zagrał w podstawowym składzie. - Lionel wniósł wiele dobrego do zespołu - chwalił Rijkaard na konferencji prasowej. Trener Katalończyków odniósł się także do plotek, jakoby po zakończeniu sezonu miał iść do AC Milan. - Drużyna z Mediolanu zajmuje szczególne miejsce w moim sercu, ale nie oznacza to, że mam zamiar opuścić Barcelonę - powiedział były gracz "czerwono-czarnych". Rzeczywiście w ostatnich dniach przedłużył kontrakt z Barcą do 2010 roku i dostał podwyżkę z 1 do 3 mln euro rocznie.

Przetrzebiony kontuzjami Manchester United wymęczył zwycięstwo nad Benficą Lizbona. Fanów "Czerwonych Diabłów" cieszy wynik. Do pierwszego składu wrócił Ryan Giggs, był jednym z najlepszych zawodników na boisku, ale MU grał słabo. Na Old Trafford czekają na powrót kolejnego przedstawiciela starej gwardii Ole Gunnara Solskjaera. Norweg ostatni mecz zagrał w maju 2004 roku i od tamtej pory leczy kontuzjowane kolana. Powrót do treningów planowany jest na początek listopada. Do tego czasu zdrowi powinni być także Luis Saha i Gary Neville. Na razie jednak Alex Ferguson musi stawiać na młodych. W spotkaniu z Benficą od pierwszej minuty zagrali Kieran Richardson, Darren Fletcher i Phil Bardsley. - Mamy młody zespół, który nie powinien się bać. Ci chłopcy na co dzień trenują z najlepszymi zawodnikami świata, co przynosi im korzyści - powiedział sir Alex.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.