Teoretycznie Polska przegrała z mistrzami świata. Praktycznie – poległa z Hiszpanią C lub D. Była jednak o włos od zwycięstwa, a awans do Eurobasketu wywalczyła zanim w ogóle wyszła na parkiet w Gliwicach.
Końcówka piątkowego meczu była niczym wyjęta z filmowego horroru. 90 sekund przed końcem było 82:83, ale wówczas trójkę, równo z zegarem 24 sekund, trafił wracający do reprezentacji Adam Waczyński. Z prowadzenia Polacy cieszyli się krótko, bo Hiszpanie prędko wyrównali.
17 sekund przed końcem, gdy na tablicy było po 85, za trzy trafił jednak Dario Brizuela. Mike Taylor wziął czas, a dwie sekundy po wznowieniu wyrównał niesamowitym rzutem z dystansu Michał Michalak!
10 ostatnich sekund należało jednak do gości. Brizuela spudłował co prawda za dwa, ale niecałą sekundę przed końcem, w podkoszowym zamieszaniu, Frana Guerrę sfaulował Waczyński. Gracz, który wcześniej zdobył tylko trzy punkty, trafił pierwszy rzut. Drugiego nie musiał – Hiszpania okazała się lepsza o włos.
Polakom nie udało się powtórzyć sukcesu sprzed roku, kiedy ograli Hiszpanię w Saragossie. Przez konflikt FIBA z Euroligą i przez napięty terminarz NBA w ich składzie było tylko dwóch zawodników z drużyny, która na ostatnich MŚ w Chinach zdobyła złoto.
W piątek w Gliwicach nie było już ani jednego mistrza świata. Nie było też całej pierwszej piątki, która grała w Saragossie, a do tego trzech rezerwowych tamtej drużyny. Selekcjoner Sergio Scariolo – pewien awansu na ME – przywiózł do Polski drużynę, łagodnie rzecz ujmując, eksperymentalną.
Ukarał nas jeden z najbardziej doświadczonych graczy, kolega Waczyńskiego z Unicajy Malaga - Brizuela. – Porażka jednym punktem... Takie spotkania są najgorsze – mówił po meczu na antenie TVP Sport gracz reprezentacji Aleksander Balcerowski.
Fety po meczu w Gliwicach – w porównaniu do meczu w Saragossie, gdy wygraliśmy z Hiszpanią pierwszy raz od 1972 r. – nie było. Polacy i tak mają powody do radości. Awans do Eurobasketu mają już w kieszeni. Stało się tak z racji wygranej Izraela nad Rumunią 79:71 kilka chwil przed spotkaniem biało-czerwonych. To sprawiło, że bez względu na wyniki w gliwickiej "bańce" z grupy A awansują Izrael, Hiszpania oraz Polska. Na mistrzostwach Europy Polacy zagrają siódmy raz z rzędu, występują tam nieprzerwanie od 2007 r.
Mimo to piątkowe starcie z Hiszpanią – a w zasadzie cała lutowa "bańka" – ma dla reprezentacji Polski w koszykówce kolosalne znaczenie. Dla selekcjonera Eurobasket rozpoczął się w ten weekend w Gliwicach.
Pierwotnie mistrzostwa Europy miały odbyć się w tym roku, ale przez pandemię i przełożenie igrzysk zostały przesunięte o 12 miesięcy. Nowy termin to początek września 2022 r. Dla Mike'a Taylora to dobra i zła informacja.
Dobra, bo Amerykanin ma czas na zbudowanie drużyny. Zła – bo jej liderzy nieuchronnie się starzeją.
W trakcie wrześniowego turnieju w 2022 r. (zorganizują go Czechy, Gruzja, Włochy i Niemcy, a faza pucharowa, w tym finał, ma odbyć się w Berlinie) kapitan piątkowego meczu Łukasz Koszarek będzie miał 38 lat. Tyle samo co pierwszopiątkowy środkowy Adam Hrycaniuk. 35 lat skończą zaś Aaron Cel i Damian Kulig, dwa lata mniej będą mieć AJ Slaughter, Adam Waczyński i Karol Gruszecki, trzydziestkę przekroczą Michał Sokołowski i Jarosław Zyskowski. Tylko rok młodsi będą Mateusz Ponitka i Michał Michalak. Dla wielu z nich Eurobasket będzie ostatnią międzynarodową imprezą. Dlatego Taylor w Gliwicach szuka nowych twarzy i stara się wtłoczyć kadrze świeżą krew.
Z Hiszpanią w pierwszej piątce wyszedł 20-letni środkowy Gran Canarii Aleksander Balcerowski, a szansę dostali 24-letni środkowy Dominik Olejniczak, 23-letni obrońca Marcel Ponitka i debiutujący 23-letni center Śląska Aleksander Dziewa. Na ławce siedział 21-letni Łukasz Kolenda. Z Rumunią – w meczu bez stawki – szansę mają dostać 17-letni Jeremy Sochan, rok starszy Igor Milicić jr. i 26-letni debiutant Jakub Garbacz.
Kibiców z pewnością ucieszył powrót do reprezentacji Waczyńskiego. 31-letniego skrzydłowego nie było w kadrze od mistrzostw świata w Chinach. Kapitan w lutym 2020 r. dostał co prawda zaproszenie do szerokiej kadry, ale powołania – już nie. W listopadzie, w kolejnym okienku na mecze kadry, Taylor nie wpisał go już nawet do szerokiej listy kadrowiczów.
Waczyński chciał grać dla kadry, selekcjoner Mike Taylor chciałby go powołać, ale nie mógł, bo na kapitana obraził się bowiem prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz. Wygląda jednak na to, że konflikt został wygaszony, choć Waczyński opaski kapitana już nie odzyskał.
Z Hiszpanią Waczyński zdobył 11 punktów. Najwięcej - 27 - zdobył AJ Slaughter. W zespole gości najskuteczniejszy okazał się Jonathan Barreiro (24 punkty).
Taylor – który z reprezentacją Polski pracuje już ósmy rok – buduje drużynę nie tylko na Eurobasket, ale również eliminacje do igrzysk czy kwalifikacje mistrzostw świata. W trakcie mundialu w 2019 r. Polacy zajęli ósme miejsce. W trakcie ME będzie to już inny zespół. Dziś gra toczy się o to, jak będzie on wyglądał.
Początek niedzielnego meczu z Rumunią o godz. 20.30. Transmisja w TVP Sport.
El. do Eurobasketu 2022, Polska - Hiszpania 88:89 (27:26, 16:17, 22:27, 23:19)