Kwarty: 19:23, 20:16, 21:19, 21:13. Pogoń: Frankowski 19 (3), Cooper 17 (2), Newbill 16, Vaskys 15 (1), Wierzgacz 2 oraz Morawiec 6 (1), Sroka 4, Kruk 2, Rener 0. Spójnia: Grudziński 18 (1), Danilović 15 (3), Nizioł 13 (3), Morkowski 10 (2), Wiekiera 6 oraz Staskunas 5 (1), Djino 4. Gracz meczu: Mirosław Frankowski - za dwa rzuty za trzy na początku czwartej kwarty.
Koszykarze Pogoni Ruda Śląska wystąpili bez kontuzjowanego Drażena Tankosicia. Dobrze zagrali tylko w czwartej kwarcie, wystarczyło to jednak by wygrać 10 punktami ze Spójnią, która do Rudy przyjechała bez Amerykanów Rashida Atkinsa i Briana Lyncha.
Żeby awansować i grać o piąte miejsce podopieczni Wojciecha Krajewskiego nie mogą przegrać w rewanżu więcej niż 10 punktami. - Będziemy robić wszystko, żeby utrzymać przewagę i awansować dalej - zapewniał po meczu Wojciech Krajewski, trener Pogoni. - Warto grać o piąte miejsce, bo wszystko wskazuje, że ten zespół który je zajmie najprawdopodobniej będzie grał w Pucharze Europy. Dyrektor Departamentu FIBA, poinformował mnie, że w nowym pucharze Europy, tzw. serii A1 i A2 weźmie udział ponad 100. drużyn. Prawdopodobnie znajdzie się w nim piąty zespół PLK - poinformował "Gazetę" Wiesław Zych, były znany sędzia międzynarodowy, a obecnie dyrektor reprezentacji i komisarz Suproligi, który był wczoraj komisarzem meczu.
Wczorajszy mecz był bardzo wyrównany. Po dwóch kwartach był remis 39:39, a po trzech prowadziła Pogoń 2 punktami (60:58). Rudzianie dobrze zagrali na początku czwartej kwarty. Dzięki dwóm rzutom aż 3 punkty Mirosława Frankowskiego i jednym Duane Coopera, Pogoń objęła prowadzenie 69:60. W końcówce meczu skutecznie grał Ivano Newbill. Najlepszym zawodnikiem w Pogoni był Mirosław Frankowski, który zdobył 19 punktów. - To jeden z bardziej moich udanych meczów w tym sezonie. Szkoda, że forma przyszła tak późno, ale lepiej późno niż wcale - stwierdził po meczu, wychowanek Gwardii Rybnik i Antoniego Zygmunta, znanego wychowawcy talentów.
Goście zapowiadają walkę w rewanżu. - Będziemy się starali, żeby odrobić straty. 10 punktów to nie jest duża strata w koszykówce - zapowiadał po meczu Ryszard Szczechowiak, szkoleniowiec Spójni.