Polska - Portugalia. Luis Cristovao dla Sport.pl: Ronaldo nie dałby rady skoncentrować się na meczu. Musi odpocząć. Ale mamy inną broń

W czwartek 11 października reprezentacja Polski rozegra kolejne spotkanie Ligi Narodów. Biało-czerwoni zmierzą się z Portugalią, osłabioną przez nieobecność Cristiano Ronaldo. - Jest już w takim wieku, że musi częściej odpoczywać. W dodatku przez ostatnie wydarzenia nie dałby rady w pełni skoncentrować się na meczu. Mamy jednak kogoś innego, kogo powinniście się bać - mówi przed spotkaniem na Stadionie Śląskim w Chorzowie Luis Cristovao, portugalski komentator Eleven Sports.

Bartosz Rzemiński: W pierwszym meczu zwycięstwo z Włochami, teraz starcie z Polską. Portugalia do Chorzowa przyleci po pewną wygraną?

Luis Cristovao: Chyba tak trzeba powiedzieć. Mamy młodą, zdolną drużynę, która chce pokazać na co ją stać. Zależy nam na zwycięstwach w każdym meczu, z każdym rywalem, niezależnie od jego klasy, ani stadionu na jakim przyjdzie nam wystąpić danego dnia.

Polska traktuje Ligę Narodów w kategoriach rozgrywek, które mają ją przygotować do przyszłorocznych eliminacji Euro 2020. Jak podchodzi do tego Portugalia?

- Tak samo. Fernando Santos traktuje Ligę Narodów, jak okazję do przetestowania nowych zawodników i zbudowania fundamentów na przyszłość. Z drugiej strony doskonale wie, że nie można odpuścić żadnego meczu, a ranga rozgrywek – mistrzostwa, eliminacje, Liga Narodów, mecz towarzyski – nie ma tu żadnego znaczenia.

Kolejne spotkanie w rozgrywkach opuści Cristiano Ronaldo. Nie było go na zgrupowaniu we wrześniu, nie będzie go teraz. Z czego to wynika?

- Najprościej mówiąc: z jego wieku. Ronaldo ma już tyle lat, że potrzebuje odpoczynku, a rozgrywki Ligi Narodów, jak już mówiłem, nasz selekcjoner traktuje jako możliwość przetestowania nowych piłkarzy.

I zamieszanie związane z oskarżeniami o gwałt nie ma z tym nic wspólnego?

- Raczej nie, bardziej chodzi o względy, o których już powiedziałem, bo przecież we wrześniu sprawa była jeszcze nieznana, a jego w kadrze też nie było. Ale wiadomo, że nawet gdyby Cristiano dostał teraz powołanie, to w obecnych okolicznościach mógłby mieć problemy ze skupieniem się na grze.

W takim razie, kogo Polacy powinni obawiać się najbardziej?

- Zdecydowanie Brumy (piłkarz na co dzień występujący w RB Lipsk – red.). To znakomity drybler i niezwykle szybki piłkarz, trudny do zatrzymania. W wielu aspektach gry przypomina Ronaldo. Na razie nie ma może takiej skuteczności jak on, ale wypracowanie jej to kwestia czasu.

Reprezentacja Polski po mistrzostwach świata jest budowana od nowa. Odszedł Adam Nawałka, przyszedł nowy trener, Jerzy Brzęczek. Mimo zmian biało-czerwoni we wrześniu zremisowali 1:1 z Włochami. Widziałeś ten mecz?

- W całości nie, ale widziałem fragmenty. Polacy pokazali swoje umiejętności. Gra przeciwko wam nigdy nie jest łatwa, niezależnie od tego, w jakim momencie akurat się znajdujecie.

W Chorzowie Polska z Portugalią ostatni raz grała 12 lat temu, wygrała wówczas 2:1. Do ostatnich pojedynków tak daleko cofać się jednak nie trzeba, bo ostatni raz mierzyliśmy się na Euro 2016. Teraz czas na rewanż.

- Z jednej strony tak, a z drugiej trudno mówić o rewanżu, bo do tego meczu podejdą dwa inne zespoły. Portugalia prezentuje się teraz zupełnie inaczej, ma nowych piłkarzy, nowy styl. Mimo wszystko, będzie faworytem, tak jak dwa lata temu we Francji.

My powinniśmy bać się Brumy, a Portugalczycy?

- Krychowiaka, Zielińskiego i oczywiście Lewandowskiego.

To jaki będzie wynik?

- Dypolomatycznie - remis.

Więcej o:
Copyright © Agora SA