Liga Mistrzów. CSKA Moskwa - Real Madryt. Real ma problemy ze skutecznością i kontuzjami. Lopetegui znalazł rozwiązanie podczas meczu z Atletico Madryt

Problemy w Realu Madryt zaczynają się nawarstwiać. Zespół przestał zdobywać bramki, w lidze nie wykorzystał potknięć Barcelony, a przed meczem z CSKA Moskwa stracił kilku ważnych piłkarzy. W spotkaniu z Atletico zespołem dowodził Dani Ceballos i to on może być rozwiązaniem problemów, jakie ma Real.

Barcelona sensacyjnie przegrywa z ostatnim w tabeli Leganes, ale Real dostaje łomot od Sevilli. Trzy dni później Barcelona remisuje z Athletic Bilbao, ale Real w derbach Madrytu też dzieli się punktami. „Królewscy” w obu meczach nie strzelają gola. Po spotkaniu z Atletico, Ramos mówi o zaprzepaszczonej szansie: - Wiemy, jak duże znaczenie miałyby dziś te trzy punkty, tym bardziej, że Barcelona znów się potknęła. To kolejna okazja, której pozwoliliśmy uciec. Ten remis smakuje gorzko – stwierdził.

>> Ekstraklasa. TVP w grze o prawa do pokazywania ligi. Decydujące spotkanie zarządu?

Środkowy obrońca mecz z CSKA obejrzy w telewizji, bo zdaniem sztabu szkoleniowego jest o krok od złapania kontuzji mięśniowej. Od początku sezonu Ramos gra właściwie bez przerwy i na boisku spędził już ponad 1000 minut, czyli o 120 więcej niż jakikolwiek inny piłkarz Realu. Trzy dni wolnego mają zapobiec kontuzji ud, które po jedenastu meczach z rzędu są wyjątkowo przeciążone. W kadrze Realu na spotkanie z CSKA zabrakło też Marcelo, Isco i Bale’a, więc Lopetegui musi na Łużnikach wystawić zupełnie inny skład.

Ceballos na ratunekPrawdopodobnie zacznie od zmiany ustawienia na 1-4-4-2, w drugiej linii wystawi czterech środkowych pomocników – Casemiro, Kroosa, Modricia i Ceballosa, a w ataku obok Benzemy zagra Asensio. Mniej prawdopodobny wariant zakłada utrzymanie nominalnego 1-4-3-3 i wpuszczenie Viniciusa w miejsce Garetha Bale’a. Brazylijczyk zadebiutował już w Realu Madryt w końcówce meczu z Atletico.

>> Konflikt w Bayernie Monachium. Matts Hummels, James Rodriguez, Javi Martinez i Sandro Wagner niezadowoleni z metod Niko Kovaca

Tamto spotkanie miał jednak zupełnie innego bohatera. Dani Ceballos wszedł na boisko po przerwie, gdy kontuzja wykluczyła z dalszej gry Bale’a. Były piłkarz Betisu wykorzystał szansę i w 45 minut pokazał swój niebywały potencjał. Był najlepszym zawodnikiem „Królewskich” i z miejsca odmienił grę zespołu. Zatrzymać mogły go tylko faule, rywale często się do tego uciekali, ale Ceballos mimo to wykonał 45 podań (96 proc. celnych), zaliczył cztery odbiory i – co nieuchwytne dla statystyk – był przez cały czas aktywny. Uczestniczył niemal w każdej ofensywnej akcji zespołu i do pełni szczęścia zabrakło tylko bramki lub asysty. Hiszpan i bez tego uznał ten mecz za swój najlepszy, odkąd dołączył do Realu. – Lopetegui powiedział mi, żebym szukał Juanfrana i grał na niego. W drugiej połowie byliśmy o wiele lepsi od Atlético, chociaż oni świetnie bronią wyniku. Wiem, że nie wygraliśmy, ale czułem się dzisiaj bardzo dobrze – mówił po meczu.

W poprzednim sezonie kibice mogli właściwie zapomnieć, że ktoś taki jak Ceballos w ogóle istnieje, zapominał o tym sam Zinedine Zidane, u którego piłkarz rozegrał łącznie 899 minut. Lopetegui stawia na niego dużo odważniej i na tę chwilę Ceballos ma już na koncie 304 minuty. Można śmiało zakładać, że zanim Isco wróci do gry, Ceballos zdąży wyrównać wynik ze swojego pierwszego sezonu w Madrycie.

>> La Liga: FC Barcelona myśli o zwolnieniu Valverde! Thierry Henry następcą?!

Od pięciu meczów nie oddał celnego strzału

Dziennikarze pytali Lopeteguiego o słabą skuteczność jego zespołu. Real w czterech poprzednich meczach strzelił tylko dwa gole i to po raz pierwszy od siedmiu lat, gdy zespół nie był w stanie trafić do siatki w dwóch kolejnych spotkaniach La Liga.

- Mieliśmy trudny tydzień z wymagającymi rywalami, ale pokazaliśmy, że mamy środki do radzenia sobie z różnymi sytuacjami w sezonie. W drugiej połowie meczu z Atletico wyglądaliśmy dobrze, byliśmy lepsi i szkoda, że nie udało się zdobyć tej bramki. Co do bramek, musimy dalej tworzyć sytuacje, by gole przyszły – stwierdził trener Realu.

Po obiecującym początku sezonu zaciął się Karim Benzema. Francuz był dla Lopeteguiego niezbędny po tym jak nie pojechał na mundial i pod okiem nowego trenera mógł przepracować cały okres przygotowawczy. W Madrycie mówiło się nawet, że Benzema może być największym wygranym odejścia Cristiano Ronaldo, bo wreszcie zacznie grać na siebie i podreperuje statystyki. Pierwsze kolejki sezonu zdawały się to potwierdzać, ale wrzesień obnażył jego wszelkie słabości. Benzema, w pięciu ostatnich meczach ani razu nie uderzył celnie na bramkę rywala. Od początku sezonu oddał tylko jedenaście strzałów w dziewięciu meczach, co daje mu średnią nieco ponad jednego strzału w meczu. To gorszy wynik niż w poprzednim sezonie, gdy średnia wynosiła 1,5 strzału na spotkanie, a przecież Benzema gra teraz częściej i nie ma obok siebie Cristiano.

>> Corentin Tolisso w konflikcie z władzami Bayernu Monachium

Lopetegui zaczyna tracić cierpliwość i po kilku meczach, w których Karim grał od początku do końca, zaczął zdejmować go z boiska. Z Romą Beznema wytrwał do 62. minuty, z Espanyolem do 60., przeciwko Sevilli do 59., a w spotkaniu z Atletico opuścił murawę w 88. minucie. Na ławce wciąż czeka Mariano, który w kolejnych meczach powinien otrzymać poważniejszą szasnę. Jeśli wykorzysta ją tak, jak Ceballos, to Benzema będzie miał problem nie tylko ze skutecznością, ale też z regularnymi występami w pierwszym składzie.

Początek meczu CSKA Moskwa – Real Madryt o 21:00, relację LIVE można śledzić na Sport.pl i w aplikacji mobilnej.

Więcej o:
Copyright © Agora SA