Real Madryt przegrał z Sevillą. Dramat Sergio Ramosa

W zaległym spotkaniu 34. kolejki hiszpańskiej La Ligi Real Madryt przegrał na wyjeździe z Sevillą 2:3. Pechowy mecz rozegrał występujący w ekipie Królewskich wychowanek Sevilli Sergio Ramos.

Ramos od lat dzieli kibiców z Andaluzji. Piłkarz z Sevilli do Realu przeszedł w wieku zaledwie 19 lat, rozwścieczając tą decyzją wielu fanów, którzy nie chcieli, by świetnie zapowiadający się wychowanek wzmacniał znienawidzonego rywala. Od tego czasu niemal zawsze, kiedy w koszulce Realu pojawia się na murawie Estadio Ramon Sanchez Pizjuan, towarzyszą mu gwizdy i wyzwiska.

Nie inaczej było w środę, kiedy to Ramos był jedną z centralnych postaci meczu. Popełnił błąd w kryciu Wissama Ben Yeddera przy pierwszym golu dla Sevilli, później przy stanie 2:0 dla gospodarzy zmarnował rzut karny, trafiając w poprzeczkę, a jakby tego było mało, zaliczył też trafienie samobójcze.

Królewscy w Andaluzji prezentowali się słabo, zwłaszcza w pierwszej połowie. Grali wolno, przewidywalnie, nie mając pomysłu na rozegranie. Davida Sorię piłkarze Zinedine'a Zidane'a pokonali dopiero w końcówce meczu. W 87. minucie na listę strzelców wpisał się Borja Mayoral, a w ostatniej minucie doliczonego czasu gry rzut karny na bramkę tym razem zdołał zamienić Sergio Ramos.

Real na dwie kolejki przed końcem ligi jest na 3. miejscu w tabeli. Do Barcelony, która już zapewniła sobie tytuł, traci 18 punktów, a do wicelidera Atletico Madryt trzy "oczka".

Dla Królewskich najważniejszym meczem w sezonie pozostaje finał Ligi Mistrzów. 26 maja w Kijowie madrytczycy zagrają w nim z Liverpoolem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.