Korona - Legia. Arkadiusz Malarz: Mistrzostwo jest nasze, już go nie oddamy [ROZMOWA]

- Już przed tygodniem, po bezbramkowym remisie z Jagiellonią, mówiłem, że zdobędziemy mistrzostwo. Podtrzymuję to - powiedział Arkadiusz Malarz, bramkarz Legii Warszawa, która po zwycięstwie nad Koroną Kielce (1:0) na kolejkę przed końcem sezonu ma w tabeli dwa punkty przewagi nad Jagiellonią, Lechem oraz Lechią, z którą w najbliższą niedzielę zagra na Łazienkowskiej.

Bartłomiej Kubiak: Większość meczu z Koroną byłeś bezrobotny, aż w końcu przyszedł strzał Jacka Kiełba, który z trudem obroniłeś.

Arkadiusz Malarz: Nie była to łatwa piłka - byłem zasłonięty, zobaczyłem ją dopiero w
ostatniej chwili. Na szczęście udało się ją odbić i to cieszy. A nawet nie tyle to, ile nasze zwycięstwo, które prawdę mówiąc, powinno być wyższe.

Wciąż jesteście pierwsi w tabeli, ale nie macie bezpiecznej przewagi nad Jagiellonią, Lechem i Lechią. Nerwy będą do samego końca?

- W każdym meczu są nerwy, ale my jesteśmy na to przygotowani - zaprawieni w bojach, nie obawiamy się Lechii.

Za tydzień przy Łazienkowskiej szykuje się pojedynek bramkarzy. Z jednej strony ty, który puściłeś w rundzie mistrzowskiej tylko jednego gola. Z drugiej Duszan Kuciak - niepokonany w ostatnich sześciu meczach.

- Nie patrzę na statystyki, na porównania bramkarzy. Patrzę na siebie. Na Legię, która ma wyjść, zrobić swoje, czyli wygrać. Jestem pewien, że nam to się uda.

Teraz jesteś pewien, ale jeszcze kilka miesięcy temu chyba nikt nie był pewien - różnie się ten sezon dla was układał.

- Różnie, ale w końcu jesteśmy na górze. Udało się prześcignąć wszystkich i na kolejkę przed końcem wszystko jest w naszych rękach. Ten tytuł będzie smakował wyjątkowo.

Trudniej się goniło czołówkę przez większą część sezonu, czy teraz - na koniec - trudniej wam się ucieka?

- Trudniej się goniło. Tym bardziej, że przez dłuższy czas wygrywaliśmy, ale pozostali rywale też nie gubili punktów i w efekcie dystans nie topniał. Po słabym początku sezonu ciężko było go odrobić. Ale na szczęście się udało. Już przed tygodniem, po bezbramkowym remisie z Jagiellonią, mówiłem, że obronimy tytuł. Teraz to podtrzymuje - mistrzostwo jest nasze, już go nie oddamy.

Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie punkty w ekstraklasie po 30 kolejkach przestaną być dzielone. Podoba ci się ta zmiana?

- Tak, bo sprawi, że od początku sezonu będzie się trzeba bardziej mobilizować. Nie będzie żadnej mowy o odpuszczaniu, dzieleniu meczów na ważne i mniej ważne.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.