Gorące newsy i złośliwe komentarze. Dołącz do nas na Facebooku >>
Gospodarze, których w tabeli pierwszej ligi wyprzedza tylko Zagłębie Sosnowiec, rozpoczęli z rozmachem i szybko mogli objąć prowadzenie, ale po wrzutce z rzutu rożnego strzał Wojciecha Lisowskiego obronił Grzegorz Kasprzik.
Z czasem do głosu doszli goście, którzy po pięknej akcji zdobyli gola - z prawej strony dośrodkował Czech David Ledecky, a kapitalnym wolejem popisał się Słowak Erik Grendel.
Od tego momentu do końca pierwszej połowy Górnik w pełni kontrolował to, co działo się na boisku - świetnie grał w obronie, przez którą nie potrafili się przebić rywale i wychodził z groźnymi kontratakami. Po jednym z nich Hiszpan Igor Angulo po raz drugi umieścił piłkę w siatce, tyle że zrobił to ze spalonego.
Sytuacja znacząco zmieniła się po przerwie. Zabrzanie cofnęli się niemal pod własną bramkę, co stworzyło znacznie więcej miejsca do coraz liczniejszych ataków gospodarzom, którzy kwadrans przed końcem wyrównali.
Ani jednych, ani drugich nie zadowalał podział punktów, więc końcówka była bardzo ciekawa. W niej więcej okazji strzeleckich stworzyli goście, ale piłka po uderzeniach Szymona Matuszka i Dawida Plizgi przechodziła tuż obok słupka, a bramkarz Chojniczanki obronił strzały Angulo i Szymona Skrzypczaka.
Warto dodać, że mecz sędziował najlepszy polski arbiter, uczestnik Euro 2016, Szymon Marciniak.
Bramki: 0:1 Grendel (23.), 1:1 Meschia (76.)
Górnik: Kasprzik - Wolniewicz, Danch, Szeweluchin, Kurzawa - Ambrosiewicz (81. Pikul), Matuszek, Przybylski Ż, Grendel Ż (55. Plizga) - Angulo, Ledecky (64. Skrzypczak).