- Niebiescy mają szybkich zawodników w składzie. Musimy na nich uważać - mówi trener Lecha Poznań Nenad Bjelica, który od trzech tygodni odpowiada za wyniki drużyny z Wielkopolski. Zaczął nieźle - w jego debiucie Lech pokonał 3:1 szczecińską Pogoń. Z kolei w minioną niedzielę poznaniacy przegrali 1:2 w Gdańsku z Lechią. - Po meczu mieliśmy pozytywne odczucia, bo wiedzieliśmy, że zagraliśmy dobre spotkanie. Tak też mówiliśmy w szatni. Mieliśmy wiele szans do zdobycia bramki, ale nie udało się ich wykorzystać. Przegraliśmy, ale nawet gdybyśmy zremisowali to nie moglibyśmy być zadowoleni z wyniku. Powinniśmy tam zdobyć trzy punkty. Zasłużyliśmy na to - podkreśla Bjelica, który zabrał na Cichą 19. zawodników.
W kadrze zabrakło trzech kontuzjowanych graczy: Paulusa Arajuuriego, Dariusza Dudki i Nickiego Bille Nielsena. Do Chorzowa udali się natomiast młodzi Kamil Jóźwiak i Marcin Wasielewski. - Wszyscy którzy jadą na mecz mają szansę występu. Ich zadaniem jest to, żeby powalczyć o grę w pierwszym zespole. Każdy z nich jest profesjonalistą - zaznacza szkoleniowiec Lecha, który z respektem podchodzi do pucharowej rywalizacji z Ruchem. - Rozmawiałem z naszymi skautami, widziałem kilka meczów tego zespołu. Ostatnio grali w ustawieniu 4-2-3-1. Mają młodych zawodników, którzy grają w reprezentacji młodzieżowej. Przegrali ostatnie spotkanie u siebie z Termalicą, ale to drużyna, który gra dobrze w piłkę. Ma szybkich zawodników w składzie. Musimy na nich uważać - podkreśla Bjelica.