Jacek Magiera: Nie ma mowy, żeby przekrzyczeć trzy tysiące widzów

Zagłębie Sosnowiec rozbiło u siebie MKS Kluczbork, ale trener gospodarzy Jacek Magiera podkreślał, że było to trudne spotkanie.

Kiedy Zagłębie Sosnowiec awansuje do ekstraklasy? Podyskutuj na Facebooku >>

- Sosnowiec podobno zawsze miał problemy z MKS-em, no to dziś odbił to sobie z nawiązką. Różniliśmy się tym od Zagłębia, że rywal wykorzystywał swoje sytuacje. My nie potrafiliśmy tego zrobić. Zagłębie było dużo lepsze. Szkoda straconych bramek z kontrataku. W końcówce już się posypaliśmy. Przeciwnik mógł nas bardziej pokarać - ocenił Mirosław Dymek, szkoleniowiec gości.

- Na pewno było to bardzo trudne spotkanie. Kluczbork postawił nam trudne warunki. W pierwszej połowie kluczowe było zdobycie bramki przez Łukasza Matusiaka. Potem - po korektach w szatni - zmieniliśmy obraz gry. Teraz trzeba o tym meczu zapomnieć i pracować dalej. Musimy być dalej na ziemi - mówił Magiera.

Kluczowe trafienie Matusiaka to był mocny strzał z rzutu wolnego. Wcześniej w podobnej sytuacji Zagłębie zdecydowało się na techniczne uderzenie Tomasza Nowaka. - W czasie meczu nie ma szans na podpowiedzi i wskazówki w takich sytuacjach. Nie ma mowy, żeby przekrzyczeć trzy tysiące widzów. Zawodnicy muszą zdać się na to, co wypracowali na treningach i swoją kreatywność - dodał.

Szkoleniowiec chwalił też Vamarę Sanogo, który mimo, że wciąż nie strzelił gola, to daje drużynie coraz więcej. - Dzięki niemu kreujemy dużo akcji w ataku. Widać, że czeka na tę bramkę. Mam nadzieję, że pozwoli mu ona wejść na wyższy poziom - mówił Magiera.

Trener Zagłębia dodał, że bramkarz Jakub Szumski opuścił boisko z powodu kontuzji nogi, a Tin Matić nie zagrał z powodu choroby.

ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwuj już teraz >>

Więcej o:
Copyright © Agora SA