Trwa fatalna seria Podbeskidzia na własnym boisku. 137 dni i końca nie widać

Podbeskidzie niespodziewanie przegrało na własnym stadionie z Chojniczanką i straciło pozycję lidera pierwszej ligi.

137 dni. Tyle trwa seria Podbeskidzia bez zwycięstwa na własnym stadionie. Fatalna passa zaczęła się jeszcze w kwietniu - w sześciu kolejnych meczach, w których rywalami bielszczan były zwykle mocno przeciętne zespoły, Górale nie potrafili odnieść zwycięstwa.

To miało się zmienić w środowym pojedynku z Chojniczanką. Rywal raczej nie z tych najsilniejszych (12. miejsce w poprzednim sezonie), bez aspiracji na awans. Już pierwsza połowa pokazała, że Podbeskidzie - mimo że na wyjazdach do tej pory nie do zatrzymania - na własnym obiekcie znów będzie miało problemy. Mecz zaczął się niespodziewanie od ataków gości, którzy nie wystraszyli się faworyzowanego spadkowicza. W 4. minucie po strzale Wojciecha Lisowskiego miejscowych uratował Tomasz Podgórski, wybijając piłkę na rzut rożny. Pierwsze 20 minut należało do gości z Chojnic, potem stopniowo inicjatywę zaczęli przejmować bielszczanie. Kilka akcji skrzydłem przeprowadził Łukasz Sierpina, w polu karnym padł Adam Deja, innym razem w kontrze szczęścia szukał Robert Demjan. Ale to było wszystko.

W 60. minucie beztroska gra gospodarzy w końcu się zemściła. Goście przeprowadzili składną akcję, po dośrodkowaniu Łukasza Kosakiewicza z 16 metrów piłkę do siatki wpakował Michał Jakóbowski! 1:0 dla Chojnic! Konsternacja na trybunach. - Czy to zaskoczenie? Nie dla mnie. Przyjechaliśmy tu z wiarą w zwycięstwo i to zwycięstwo osiągnęliśmy - podkreślał potem Kosakiewicz, współtwórca jedynej bramki.

Już do końca Chojniczanka grała bardzo inteligentnie, utrzymywała się przy piłce, nie dawała miejscowym grać tak jak chcieli. Gospodarzom nie pomagały kolejne zmiany, brakowało zimnej krwi.

Pierwsza porażka stała się faktem. - Nie wiem, co się dzieje. Nie wiem, czemu na wyjazdach jest dobrze, a u siebie zapominamy, jak się gra - kręcił głową Demjan. - Musimy to nadrobić na wyjeździe - dodał słowacki napastnik zespołu z Bielska-Białek. Podbeskidzie straciło pozycję lidera, rewelacyjnie grające Wigry Suwałki odskoczyły na trzy punkty.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Chojniczanka Chojnice 0:1 (0:0)

Podbeskidzie: Leszczyński - Sokołowski (82. Kołodziej), Deja, Menzel, Magiera - Mikołajewski Ż - Sierpina, Feruga (54. Janota), Chmiel, Podgórski (64. Tarnowski) - Demjan

Chojniczanka: Miazek - Lisowski, Kieruzel, Biernat, Kosakiewicz - Jakóbowski Ż (86. Niedziela), Biskup, Zawistowski, Grzelak Ż, Rybski (76. Kryszak Ż) - Kozłowski (71. Mikita).

Sędziował Marek Opaliński (Legnica).

Copyright © Agora SA