GKS Katowice zremisował z Zagłębiem Sosnowiec. W końcówce goście zmarnowali rzut karny!

Bez bramek w meczu GKS-u Katowice z Zagłębiem Sosnowiec. Goście mają jednak czego żałować, bo w 84. minucie Sebastian Dudek nie wykorzystał rzutu karnego.

Cztery - tyle pierwszoligowych klubów w poprzednim sezonie nie oddało GKS-owi Katowice choćby punktu. Jednym z nich było Zagłębie Sosnowiec. Przy Bukowej ówczesny beniaminek zagrał na zero z tyłu (1:0), a w rewanżu nie przeszkodziło mu nawet to, że katowiczanie wyszli na prowadzenie w... 83. minucie. Innymi słowy - GieKSa miała Zagłębiu coś do udowodnienia. Na dodatek od początku obecnych rozgrywek drużyna Jerzego Brzęczka na własnym stadionie - mimo dwóch prób - jeszcze nie wygrała...

Środowy mecz to właśnie ona rozpoczęła lepiej, regularnie goszcząc pod polem karnym ekipy z Sosnowca. Choć generalnie pierwsza połowa to wyrównana rywalizacja. Różnica polegała na tym, że GieKSa potrafiła wycisnąć z niej bardziej dogodne szanse na gola. Tę najlepszą - w 23. minucie - zmarnował Eryk Sobków, który dostał świetne podanie od Łukasza Zejdlera, ale po jego "główce" piłka poszybowała wprost w rękawice Jakuba Szumskiego. Niedługo potem blisko celu (a dokładniej - "okienka") był natomiast Maciej Bębenek. A Zagłębie? W jego szeregach najwięcej chęci przejawiał Tomasz Nowak, zwłaszcza próbami sprzed "szesnastki". Trafiał co prawda w światło bramki, ale nie były to na tyle dobre uderzenia, by Mateusz Abramowicz miał z nimi większe problemy. W sumie więc do przerwy mecz stał na średnim poziomie...

Inna sprawa, że w porównaniu do tego, co oglądaliśmy przez ponad kwadrans po zmianie stron... i tak było nieźle. W drugą połowę oba zespoły weszły bowiem niemrawo, nie mając większego pomysłu na zaskoczenie rywala. W końcu ten senny obraz gry przerwała GieKSa, po której akcjach w polu karnym gości kilkukrotnie zrobiło się gorąco. Tyle że jedenastce z Bukowej wciąż brakowało wykończenia, Szumski specjalnie napocić się nie musiał. Podobnie zresztą jak Mateusz Abramowicz przy okazji próby odpowiedzi w wykonaniu Zagłębia, bo Żarko Udovicić uderzył nad poprzeczką.

Aż nadeszła 84. minuta, a wraz z nią "piłka meczowa" dla drużyny Jacka Magiery. Wszystko przez faul w "szesnastce" Olivera Praznovskiego na Robercie Bartczaku. Do ustawionej na 11. metrze futbolówki podszedł Sebastian Dudek, ale fatalnie przestrzelił! To dodało gospodarzom wiatru w żagle i w efekcie świetną sytuację Pawła Madrysza. Rezerwowy GieKSy jednak również się nie popisał. Więcej okazji zaś ani jedni, ani drudzy już nie mieli...

GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 0:0

GKS: M. Abramowicz - Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, D. Abramowicz - Bębenek (55. Mandrysz Ż), Kalinkowski Ż (62. Pielorz), Zejdler Ż, Foszmańczyk - Sobków (78. Prokić), Goncerz.

Zagłębie: Szumski - Sierczyński Ż (46. Pribula Ż), Wiktorski, Markowski, Budek - Bartczak, Dudek, Matusiak Ż, T. Nowak (90. Sanogo), Udovicić - Matić (60. Łuczak).

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.