Górnika Zabrze pogrążył jego były piłkarz

Zabrzanie przegrali po bramce straconej w piątej minucie doliczonego czasu. Zdobył ją Maciej Mańka, który jeszcze niedawno grał w Górniku

Kulisy sportowych wydarzeń na Śląsku. Dołącz do nas na Facebooku >>

Mańka, wychowanek tyskich drużyn był piłkarzem Górnika w latach 2013-16, zagrał dla niego 16 meczów w ekstraklasie. Teraz wbił bramkę, która pogrążyła jego były klub. - Po takiej akcji i przy takiej otoczce punkty smakują szczególnie. Przy dośrodkowaniu z rzutu rożnym nie uderzył piłki od razu, przedłużył ją jeszcze Tomek Boczek - powiedział po meczu Mańka.

Przy drugim rzucie karnym dla GKS-u Tychy szepnął coś wcześniej egzekutorowi Jakubowi Świerczokowi. - Powiedziałem Kubie żeby absolutnie nie strzelał tego drugiego karnego tak samo jak pierwszego. Nie posłuchał, ale to nie znaczy, że nie potrafi dobrze strzelać karnych - powiedział Mańka.

Z tymi karnymi to ciekawa sprawa. Dotąd wykonywał je Łukasz Grzeszczyk. Na pomeczowej konferencji padło pytanie: czy Jakub Świerczok ma już tak mocną pozycję, że kiedy sędzia dyktuje karnego on po prostu zabiera piłkę i strzela? - Kto miał strzelać? Tajemnica szatni - odparł wymijająco trener Kamil Kiereś.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.