GKS Tychy z nowym sztandarem, ale bez punktów

Nie tak miała wyglądać inauguracja pierwszoligowego sezonu na stadionie w Tychach. Zaczęło się od oberwania chmury, a skończyło porażką.

W Tychach liczyli na pierwszoligowe emocje już rok temu, ale wtedy przeprowadzka drużyny na nowy stadion zbiegła się z bolesnym spadkiem. Drugoligowy czyściec trwał na szczęście tylko rok i pomimo, że tyska maszynka do zwycięstw na początku okrutnie rzęziła, na koniec GKS zgromadził na tyle punktów, żeby cieszyć się z promocji.

Nie brakuje ekspertów, którzy widzą teraz w śląskim klubie cichego faworyta rozgrywek. Przemawiać ma za tym przede wszystkim stabilny budżet i nowoczesna infrastruktura. Najważniejszym fundamentem sukcesu jest jednak zespół, a tego nie ocenia się na papierze, tylko na boisku.

W Tychach na razie jedzą małą łyżeczką. Do zespołu dołączyło latem tylko dwóch nowych graczy: Jakub Kowalski i Jakub Świerczok. Kibice GKS-u szczególnie wiele obiecują sobie po Świerczoku. 24-letni wychowanek klubu zdobywał doświadczenie m.in. w Polonii Bytom, Zawiszy Bydgoszcz, czy Górniku Łęczna. Ma też w nogach treningi i grę w lidze niemieckiej, ale 1.FC Kaiserslautern nie zawojował.

Dodajmy jednak, że na tych dwóch transferach na pewno się nie skończy. Działacze zapowiadają kolejne wzmocnienia. Mamy tylko na dzieję, że nie zapatrzą się zbyt mocno na swojego niedzielnego rywala. Pogoń Siedlce zakontraktowała latem aż 12 nowych graczy!

Spotkanie w Tychach niestety nie odbyło się w normalnych warunkach. Na godzinę przed meczem nad śląskie miasto nadciągnęły czarne chmury, z których lało się wiadrami. Nowy drenaż boiska długo radził sobie z hektolitrami wody, ale z czasem na murawie zaczęło być grząsko, czy wręcz mokro. Piłka stawała w kałużach, a grą po ziemi rządził przypadek.

Pogoń zaatakowała więc z powietrza. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Damiana Świerblewskiego do piłki dopadł Daniel Chyła i pewnym strzałem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Tyszanie rzucili się do odrabiania strat, ale szło im to opornie. GKS pchał wtedy większość akcji lewą stroną boiska, gdzie dobrze prezentowali się Maciej Mańka i Marcin Radzewicz. Po wrzutce Mańki doskonałą okazję zmarnował Łukasz Grzeszczyk, którzy przestrzelił głową z kilku metrów.

W przerwie meczu odbyła się uroczystości przekazania tyskiemu klubowi nowego sztandaru. Pierwszy służył GKS-owi od 1986 roku, a obecnie będzie można go oglądać w Tyskiej Galerii Sportu.

W drugiej połowie na boisku wciąż przeważał GKS. Sytuacji jednak brakowało. Najlepszą okazję zmarnował Świerczok, który z pola karnego przestrzelił obok słupka.

GKS Tychy - Pogoń Siedlce 0:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Chyła (3.)

GKS: Florek - Górkiewicz (75. Mateusz Grzybek), Boczek, Tanżyna, Mańka (46. Kowalski) - Mączyński, Bukowiec (70. Szumilas), Hirskyi, Grzeszczyk, Radzewicz - Świerczok

Pogoń: Misztal - Wrzesiński, Żytko Ż , Jędrych, Wójcik (75. Kurbiel), Świerblewski (58. Burkhardt Ż ), Dybiec Ż , Chyła Ż , Bajdur, Tomasiewicz (87. Lewandowski), Demianiuk

Sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin)

Widzów: 5 100

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.