Czy w tym sezonie GKS Katowice awansuje do Ekstraklasy? Podyskutuj na Facebooku >>
- Są w pierwszej lidze kluby, które dają zdecydowanie wyższe kontrakty. W tej kategorii na pewno nie jesteśmy w najlepszej trójce. Nasz pomysł na ściąganie zawodników musiał być zatem inny - obserwowaliśmy ich już od marca, by wyprzedzić konkurencję - mówi Dariusz Motała, menedżer GKS-u Katowice.
Choć akurat transfer Tomasza Foszmańczyka, typowanego na nowego lidera drugiej linii, jest wyjątkiem. Temat zrodził się bowiem dosyć nagle. - Pewnie dlatego, że do pewnego momentu trudno było w ogóle przewidzieć moje odejście z Niecieczy. Kiedy nie przedłużono tam kontraktu z trenerem Mandryszem, sytuacja stała się bardzo dynamiczna. I wtedy odezwała się GieKSa. Poszło bardzo szybko - przekonuje 30-latek, który w poprzednim sezonie Ekstraklasy zaliczył 26 występów (w tym 20 w wyjściowej jedenastce) i zdobył dwa gole.
- Do pierwszej ligi więc wolałby się pan pewnie nie przywiązywać. Zwłaszcza że GKS planuje za rok świętować awans... - zagadujemy.
- Świetny plan... - uśmiecha się "Fosa". - Chcemy być czołową drużyną tej ligi, mamy swoje ambicje. Chociaż - z drugiej strony - ma je wiele zespołów. Górnik Zabrze, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Zagłębie Sosnowiec, ale i Miedź Legnica czy Bytovia Bytów... Dlatego najpierw trzeba dobrze wejść w sezon. Tylko na tym się dziś skupiamy. Nie ma co za bardzo wybiegać w przyszłość - podkreśla.
Inna sprawa, że - jak sam mówi - we wspomnianej Ekstraklasie mógł zostać. Dlaczego więc zszedł szczebel niżej? - Szczerze mówiąc, nie lubię, gdy pewne sprawy się przeciągają. Zależało mi na tym, by wszystko rozstrzygnęło się jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu - wskazuje.