Jerzy Brzęczek o wielosekcyjnym GKS-ie Katowice: Czuję się dziś mniejszy, ale to się zmieni [ROZMOWA]

- Śląsk to wciąż uśpiony region, który nie może nawiązać do sportowych sukcesów, jakie były jego udziałem w minionej epoce. Ale to się zmieni. Śląsk ma potencjał, żeby promować kluby bijące się o medale mistrzostw Polski - uważa Jerzy Brzęczek, trener piłkarzy GKS-u Katowice.

GKS Katowice staje się klubem wielosekcyjnym. Miasto będzie teraz utrzymywać nie tylko piłkarzy i piłkarki, ale również siatkarzy oraz hokeistów.

Wojciech Todu: Podoba się Panu pomysł na wielosekcyjny GKS. Pracował Pan już kiedyś w takim klubie?

Jerzy Brzęczek: - Patrząc za siebie, i to nawet bardzo za siebie, to wydaje mi się, że tylko raz miałem okazję pracował w takim klubie. Były to zamierzchłe czasy Olimpii Poznań. Zupełnie inne realia. Warto jednak odwoływać się do takich przykładów, jak Real Madryt czy Barcelona. To wielkie europejskie marki, które przecież promują nie tylko piłkarze. To również bardzo mocne sekcje koszykówki czy siatkówki.

Taki projekt to wyzwanie, ale jestem pewny, że GKS to marka, która to udźwignie.

Piłka nożna z pewnością pozostanie sekcją wiodącą, ale nie da się też ukryć, że teraz to my musimy równać do siatkarzy i hokeistów, którzy jednak w nadchodzących rozgrywkach ligowych zagrają w najwyższych klasach rozgrywkowych.

Czuje się Pan mniejszy?

- I to dosłownie. Wystarczy, że spojrzę na Piotrka Gruszkę, który jest trenerem siatkarzy GieKSy. Mamy swoje marzenie i oczekiwania, na które chcemy zapracować. To nie jest łatwe. Staramy się ograniczyć do minimum niewiadome i walczymy. Miasto bardzo nas w tym wspiera. Założeniem wielosekcyjnego są trzy mocne sportowe filary. Piłka nożna, siatkówka i hokej. Mam nadzieję, że już za rok staniemy na tych trzech nogach. Dodamy miastu i klubowi jeszcze więcej prestiżu.

Wielosekcyjny klub - ale taki z minionej epoki - kojarzy się jednak z przykrótką kołderką, którą zawsze najmocniej naciągali na głowę piłkarze przyczyniając się tym samym do bankructwa innych sekcji

- Mam nadzieję, że nigdy się nie pokłócimy, gdy przyjdzie nam rozmawiać o pieniądzach. Pewny budżet i planowanie to podstawa. Wszyscy wiemy, jak to wyglądało w minionych latach. Z przemyślanym i mądrym zarządzaniem nie miało to wiele wspólnego. Teraz za funkcjonowanie poszczególnych sekcji GKS-u odpowiadają spółki. Ich działanie jest przejrzyste i profesjonalne. Jeżeli wszyscy będziemy się trzymać kilku prostych zasad, to nie ma miejsca na konflikty.

Na razie GKS może poszczycić się tym, że trzema jego sztandarowymi sekcjami kierują wybitni reprezentanci Polski, bo to przecież Piotr Gruszka, Jacek Płachta i Pan

- Wielu sportowców po zakończeniu kariery zakłada dres trenera i musi się zmagać z przeszłością. Wszyscy chcemy więcej, albo przynajmniej dorównać temu co osiągnęliśmy podczas czynnej kariery.

To nie jest łatwe. GKS zakończył miniony sezon na czwartej pozycji. Najlepszej od wielu lat. Nie muszę jednak przypominać, że nasze oczekiwania są zdecydowanie większe. Podchodzimy do tego racjonalnie, bo też wiemy, że nie mamy nad wszystkim kontroli. Spójrzmy na naszych rywali. To będę piekielnie trudne rozgrywki z dużą dawką emocji. Mamy wielką konkurencję w walce o awans.

Właściwie co tydzień czekają nas w regionie derby. Górnik Zabrze, Zagłębie Sosnowiec, GKS Tychy, Podbeskidzie Bielsko-Biała... olbrzymia dawka emocji!

- Kibice zapamiętają nadchodzący sezon na długo. Nasz region rzeczywiście będzie miał wiele do powiedzenia. Czeka nas wiele prestiżowych spotkań, które sprawią, że Śląsk będzie na ustach kibiców w całej Polsce. Śląsk to wciąż uśpiony region, który nie może nawiązać do sportowych sukcesów, jakie były jego udziałem w minionej epoce. Ale to się zmieni. Śląsk ma potencjał, żeby promować kluby bijące się o medale mistrzostw Polski.

Kadra na nowy sezon już zamknięta?

- Nie mamy już wielkich planów transferowych. Sytuację komplikuje nam kontuzja Adriana Frańczaka. To wspaniały człowiek i bardzo dobry piłkarz. Podchodzimy jednak do tego ze spokojem. Jeżeli znajdziemy kogoś, kto będzie nam pasował do koncepcji, to nie wykluczam, że jeszcze się wzmocnimy. Nasze ruchowy transferowe są mocno przemyślane. Może nie postawiliśmy na wielkie nazwiska, ale za każdym z nich kryją się umiejętności i charakter, których właśnie potrzebujemy. To są świadomi celów i głodni wyzwań ludzie. Będą walczyć za GieKSę.

ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.