GKS Katowice nie mógłby grać na licencji Naprzodu Janów. Kibice Ruchu Chorzów na to nie pozwolą

GKS Katowice zgłasza zespół do rozgrywek hokejowej ekstraligi, ale to nie oznacza, że z rywalizacji w elicie rezygnuje Naprzód Janów. ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwujesz? >>

W Katowicach od wielu lat mówi się o budowie nowego silnego klubu hokejowego na bazie GKS-u i Naprzodu. Wygląda jednak na to, że do tego nie dojdzie.

Na przeszkodzie stoją silne animozje fanów. Naprzodem wspierają bowiem fani Ruchu Chorzów, którzy nie pójdą pod ręką z kibicami GieKSy.

Miasto chce więc zbudować silny zespół w oparciu o wielosekcyjny GKS. Ten zagra w elicie dzięki wykupieniu "dzikiej karty".

Mirosław Minkina, wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie mówił nam, że możliwy był też scenariusz gry nowego klubu z Katowic na licencji Naprzodu.

Do tego jednak nie dojdzie. Z dwóch powodów. Po pierwsze Naprzód wcale nie podjął decyzji o wycofaniu zespołu z rozgrywek. Drużyna trenera Waldemara Klisiaka przygotowuje się do rywalizacji.

Po drugie - wspomniane już animozje wśród fanów. "Gdyby Naprzód oddał licencję GKS-owi, to na drugi dzień spalono by dom prezesa klubu z Janowa" - usłyszeliśmy pod czwartkowej prezentacji wielosekcyjnego GKS-u.

Nowy klub może liczyć na znaczące, finansowe wsparcie miasta. Co więc z Naprzodem? - Nie zamykamy przed nikim drzwi. Miasto nie zapomina o innych klubach. Będę jednak priorytety, a w przypadku hokeja klubem numer 1 w mieście będzie GKS. Pamiętamy jednak o trenującej w Janowie młodzieży. To normalne, że potęgę jednego klubu buduje się na potencjale tych mniejszych. Nie wszyscy mają przecież na tyle talentu, żeby grać w najlepszym klubie w mieście. Nie zamykamy więc nikomu drogi do rywalizacji w lidze. Oczkiem w głowie będzie jednak GKS. Tak wynika z miejskiej strategii, którą popierają też wyniki badań - podkreśla Krupa.

Przypominamy, że GKS ma też trenować i grać na lodowisku w Janowie. W dzielnicy Katowic powstanie druga tafla.

Więcej o: