Konflikt w Dolnośląskim Związku Piłki Nożnej

PIŁKA NOŻNA. Prezydium Zarządu PZPN-u odwołało ze składu Wydziału Organizacyjno-Prawnego wiceprezesa Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Adama Kreja. Działacze zarzucają mu, że popełnił proceduralne błędy przy powoływaniu dolnośląskich struktur związku. - To jest totalne nieporozumienie. Działałem zgodnie z prawem i to udowodnię - broni się Krej

Sytuacja w Dolnośląskim Związku Piłkarskim jest wyjątkowo skomplikowana i zagmatwana i trudno jest dokładnie i precyzyjnie opisać całe zamieszanie powstałe wokół tej organizacji. Oficjalnie DZPN-em zarządza Jerzy Koziński, a jednym z wiceprezesów jest wrocławski adwokat Adam Krej. Problem jednak w tym, że nie wiadomo, czy związek działa legalnie. Mają co do tego wątpliwości niektórzy dolnośląscy działacze (niegdyś pracujący w związku), którzy złożyli doniesienie w tej sprawie do prokuratury, twierdząc, że DZPN funkcjonuje niezgodnie z prawem. Zarzucają obecnym władzom, że bezprawnie przekształcili Okręgowy Związek Piłki Nożnej we Wrocławiu w DZPN. Sąd pierwszej instancji przyznał im rację, ale wyrok nie był prawomocny. Działacze DZPN-u złożyli apelację.

Wiceprezes PZPN-u do spraw organizacyjnych Eugeniusz Kolator twierdzi, że przy reorganizacji w strukturach Dolnośląskiego Związku doszło do uchybień.

- Dolnośląscy działacze popełnili błąd proceduralny. Zamiast przekształcać istniejący OZPN Wrocław, powołali nowy podmiot gospodarczy pod nazwą Dolnośląski Związek Piłki Nożnej - wyjaśnia Kolator. Postąpiono zatem niezgodnie z wydaną wcześniej uchwałą PZPN-u, która precyzowała zasady przekształceń regionalnych struktur związków piłki nożnej związanych z reformą administracyjną kraju - dodaje wiceprezes PZPN-u.

Działacze piłkarskich władz centralnych winą za całą sytuację obarczyli wiceprezesa DZPN-u Adama Kreja. Tydzień temu odwołali go ze składu Wydziału Organizacyjno-Prawnego PZPN-u. - Po zapoznaniu się z dokumentami ustalono, że odpowiedzialność za tę całą sprawę ponosi pan Krej i zdecydowaliśmy, że to właśnie on poniesie konsekwencje - tłumaczy Kolator.

Sam Krej jest oburzony. - To jest totalne nieporozumienie. Działałem zgodnie z prawem i to udowodnię. Mam na to dokumenty i wiem, że racja jest po mojej stronie. A o tym, że nie jestem już członkiem Wydziału Organizacyjno-Prawnego, dowiedziałem się z prasy. Mnie osobiście nikt o tym nie poinformował - mówi Krej.

Co ciekawe, żadnych konsekwencji nie poniósł prezes DZPN-u Jerzy Koziński, który jednocześnie zasiada w prezydium związku. - Pan Koziński przeprosił za to zamieszanie na Dolnym Śląsku i w jego sprawie nie została podjęta żadna decyzja. Czekamy na prawomocne orzeczenie sądu w tej sprawie i wówczas podejmiemy decyzję - mówi Kolator.

Działacze związku biorą jednak pod uwagę sytuację, że wyrok wymiaru sprawiedliwości będzie niekorzystny. Gdy tak się stanie, może dojść do sytuacji patowej. Dolnośląski Związek zostanie pozbawiony władz, bo dotychczasowe nie będą miały prawa nim zarządzać. Wówczas kuratelę nad nim przejmie kurator oddelegowany przez władze miasta Wrocławia.

- Dopuszczamy taką możliwość. W tej sprawie prezes Michał Listkiewicz rozmawiał z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem - mówi Kolator. - Myślę jednak, że działacze się dogadają i Dolnośląski Związek Piłki Nożnej zostanie powołany zgodnie z prawem - ma nadzieję wiceprezes PZPN-u, podkreślając, że wierzy w polubowne załatwienie sprawy.