Mecz pierwszy i ostatni

Mecz pierwszy...

29 lipca 1922 roku (sobota), godzina 17, boisko na placu targowym w Hajdukach

Strzelcy bramek

Ruch: M. Koenig (5., z karnego, 84., z karnego).

Cracovia: Chruściński (10., 35., 77.), Sperling (23.), Kogut (73., 87., z karnego, 87.), Cikowski (80.).

Składy

Ruch: Kremer - Szykowski, Kusz - Spałek, F. Koenig, Gerlich - Prukop, M. Koenig, Russ, Sobota, Imioła. Bez trenera.

Cracovia: Popiel - Zasada, Fryc - Pychowski, Cikowski, Synowiec - Alfus, Styczeń, Chruściński, Kogut, Sperling. Trener: Imre Pozsnoyi.

Był to pierwszy mecz Ruchu w ogólnopolskich rozgrywkach. Wcześniej drużyna z Wielkich Hajduków okazała się najlepsza w okręgowej klasie A (mistrzostwach Śląska) i jako pierwszy śląski klub wystartowała w finałach trzeciej edycji mistrzostw Polski [liga ruszyła w 1927 roku - przyp. red.]. Spotkanie z Cracovią, aktualnym wówczas mistrzem Polski, zostało rozegrane "na boisku rozmiarami niewielkim, o nawierzchni żużlowej, gościom mało znanej". Mecz oglądało tylko 800 widzów, bo - zdaniem kapitana krakowian i jednocześnie redaktora odpowiedzialnego "Przeglądu Sportowego" Tadeusza Synowca - "na mecze polskich drużyn Niemcy nie chodzą, zaś robotnicy wolą spędzać czas na piciu i tańcach". Na początku Ruch objął sensacyjne prowadzenie po golu młodszego z braci Koenigów, Maksymiliana, z rzutu karnego. Sześć kolejnych goli strzelili jednak goście. Mogło być ich więcej, ale np. zaraz po przerwie krakowianie nie strzelili karnego. - Cikowski, dotąd niezawodny w tak prostej funkcji, wali kulę wprost w ręce śląskiego bramkarza - opisywał reporter "PS". - Cracovia była dla nas za dobra, grali naprawdę po mistrzowsku, bo mieli za sobą lata treningu - wspominał Franciszek Koenig*.

... i ostatni

10 czerwca 1984 roku (niedziela), godzina 17.30, stadion przy ul. Cichej w Chorzowie

Strzelcy bramek

Szuster (80.), Siudek (89.).

Składy

Ruch: Jojko - Gawara, Walot, Szewczyk - Jaworski, Szuster, Perlak, Waliczek (68. Nowak), Wrona - Siudek, Mikulski. Trener: Alojzy Łysko.

Cracovia: Szczerba - Podsiadło, Dybczak, Nazimek, Zych - Hnatio (46. Osoba), Bzukała (89. Cichy), Surowiec, Wrześniak - Kubisztal, Graba. Trener: Zenon Baran.

Przedostatnią kolejkę polskiej ekstraklasy rozegrano w przeddzień rozpoczęcia piłkarskich mistrzostw Europy we Francji. Krakowianie, którzy zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, mieli tylko teoretyczne szanse na pozostanie w lidze [do zajmującej trzecie od końca, bezpieczne miejsce drużyny tracili cztery punkty - przyp. red.]. Ruch zajmował miejsce w środku tabeli. Chorzowianie wystąpili w tym meczu bez Józefa Wandzika i Krzysztofa Warzychy, ale z Mirosławem Jaworskim - kapitanem reprezentacji Polski juniorów do lat 18, która tydzień wcześniej w ZSRR wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy. - Mecz oglądało tylko 2 tys. kibiców Ruchu. Ci, którzy zostali w domu, nie mają czego żałować. Jedynie końcowe 10 minut [w tym okresie gospodarze zdobyli oba gole - przyp. red.] zasługuje na bardziej szczegółowy opis - relacjonował wtedy "Sport". - Jedynie tradycyjne stroje - krakowskie pasiaki i niebieski kolor koszulek i spodenek gospodarzy - przypominały o minionej sławie tych drużyn - zauważał dziennikarz. Bramki były ponoć rzadkiej urody: najpierw kapitalnym strzałem z 20 m popisał się Krystian Szuster (debiutancki gol w drugim występie w Ruchu), potem podobnym uderzeniem popisał się Włodzimierz Siudek, pierwszy w barwach "niebieskich" piłkarz z tytułem magistra inżyniera. - W takich spotkaniach - o pietruszkę, jak zwykło się mówić - trudno zmusić zawodników do maksymalnego wysiłku. Dlatego ten mecz był taki, a nie inny: bez tempa, bez emocji - podsumował trener Ruchu Alojzy Łysko. Po tej porażce Cracovia podzieliła los Szombierek i spadła z ekstraklasy, do której nie udało jej się na razie wrócić.

* Wykorzystano informację z tomu Ruch Chorzów, wydawnictwa GiA

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.