W Nowym Targu nie ma już śladu po stajni Augiasza, jaką po sobie zostawili poprzedni zarządcy góralskiego hokeja: Wieńczysław Kowalski i Andrzej Głowiński. Spółka Wojas/Podhale z roku na rok czyni postępy. W zeszłym sezonie górale przegrali walkę o brązowy medal w starciu ze Stoczniowcem, w tym chcieli awansować do finału. I awansowali. Na dodatek w imponującym stylu wygrali Interligę, a później zdobyli Puchar Polski.
- Obawiałem się, że nie uda nam się utrzymać tak wysokiej formy przez półtora miesiąca, do finału ligi. To się, niestety, sprawdziło i przegraliśmy walkę o mistrzostwo Polski - przyznaje kapitan "Szarotek" Jarosław Różański, który nie kryje, że z chęcią zamieniłby zdobyte trofea (mistrzostwo Interligi i Puchar Polski) na mistrzostwo Polski. "Różak" dodał jednocześnie, że jest dumny z kapitanowania Podhalu. - Jeśli nikt z naszej paczki nie odejdzie, a prezesi jeszcze wzmocnią nas kadrowo, to za rok zrewanżujemy się Unii - mówi z nadzieją.
Trener Słowakiewicz również nie rozdzierał szat po przegranym finale. - Cóż, okazało się, że nie można od razu wygrać wszystkiego, bo co by nam zostało do zdobycia za rok - zwracał uwagę i zastanawiał się, jak wyeliminować chaos organizacyjny w PZHL-u. - Nie może tak być, że są równi i równiejsi. Dlaczego przed ostatnim meczem finałowym Unia mogła sobie wykupić zawodnika zawieszonego za drugą w sezonie karę meczu [Tomasza Wołkowicza - przyp. red.], a my nie mogliśmy odkupić kary Łyszczarczyka - denerwuje się trener.
Ze średnią wieku 26,5 roku górale mogą śmiało kroczyć w przyszłość. Podhalanie mają dwóch świetnych bramkarzy (Rafał Radziszewski w finale ligi wyrósł na gwiazdę zespołu), trzy świetne ataki, a także potencjał na czwartą formację. Najstarszy z obrońców - Rafał Sroka (34 lata) - jest w życiowej formie. Jeśli tylko selekcjonerowi Wiktorowi Pyszowi uda się go namówić do gry w mistrzostwach świata, kłopoty z reprezentacyjną defensywą możemy mieć z głowy.
Bramkarze
Dla Gazety
Stanisław Małecki
prezes Wojasa/Podhala
Chcieliśmy grać z Unią w finale, nie dlatego, że jest słabsza od Tychów. Jak mieliśmy przegrać finałową batalię - a to jest tylko sport i niczego nie można w nim zagwarantować - to tylko z obrońcą tytułu mistrzowskiego