Marcin Wachowicz: Trener Borecki krzyknął, żebym to ja strzelał z wolnego. Nie byłem jeszcze rozgrzany, zresztą na boisku pojawiłem się dość niespodziewanie, gdyż wcześniej wejść miał Tomek Rączka. Nie był to zbyt silny strzał, bo uderzyłem piłkę zewnętrzną częścią stopy. Mur złożony z piłkarzy GKS rozsunął się i piłka wpadła do bramki pod brzuchem Ptaka.
- Boisko było dobrze przygotowane, choć miejscami było grząsko.
- Również z Pogonią będziemy chcieli sprawić niespodziankę. Na pewno nie pojedziemy tam w roli chłopca do bicia.
- Rzeczywiście. Do tej pory jako zmiennik strzeliłem trzy gole.