Finałowy turniej siatkarzy o Puchar Polski

Bardzo chcielibyśmy zdobyć Puchar Polski i nie ma w naszej drużynie osoby, która by myślała inaczej - twierdzi Paweł Zagumny

Tak siatkarze PZU AZSu Olsztyn jak i trener Grzegorz Ryś nie ukrywają, że priorytetem w tym sezonie jest zdobycie medalu mistrzostw Polski. Choć nie zamierzają również składać broni przed walką o Puchar. Tym bardziej, że w drodze do finału olsztyniacy wyeliminowali Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle i Ivett Jastrzębie Borynia.

- Bardzo poważnie traktujemy mecze pucharowe - mówi Grzegorz Ryś. - Niewątpliwie będziemy się starali ugrać jak najwięcej. Najważniejsze jednak, aby zespół zaprezentował się dobrze.

- Puchar jest bardzo fajną rzeczą i bardzo chcielibyśmy go wygrać - mówi Paweł Zagumny. - Nie ma zresztą w naszej drużynie osoby, która by myślała inaczej. Myślę, że stać nas na to, choć będzie to bardzo trudne zadanie.

Olsztyniacy zgodnie deklarują, że o kryzysie w zespole nie ma mowy.

- Zapomnieliśmy o przegranych i przed turniejem w Bełchatowie jesteśmy nastawieni optymistycznie - mówi Paweł Papke.

- Z dnia na dzień czujemy się coraz lepiej - potwierdza słowa "Papkina" Paweł Zagumny. - Trener szykował formę na play-off i było to widoczne w trzech ostatnich meczach. Brakowało nam trochę dynamiki, a do tego popełniliśmy kilka błędów.

W sobotę siatkarzom PZU AZS przyjdzie zmierzyć się w meczu półfinałowym z Polską Energią, która w zeszłym roku zwyciężyła rywalizację o Puchar Polski. Zespół Jerzego Salwina nie tak dawno w olsztyńskiej Uranii gładko pokonał akademików 0:3 w meczu ligowym.

- Sosnowiec w tym sezonie gra nierówno - mówi Grzegorz Ryś. - Siatkarze Polskiej Energii mieli słaby początek, ale końcówka w ich wykonaniu była już znacznie lepsza. Po wygraniu ostatnich trzech meczów zdaje się, że są na fali wznoszącej. I można się spodziewać, że będą trudnym przeciwnikiem.

- Chcemy zrewanżować się Polskiej Energii Sosnowiec i Skrze za mecze ligowe. Oczywiście pod warunkiem, że w finale spotkamy się z bełchatowianami - mówi Paweł Papke.

Olsztyński klub ma na swoim koncie już siedem Pucharów Polski. Ostatni zdobyty został jednak aż 12 lat temu. Znaczny wkład w zdobycie trzech ostatnich miał Mariusz Szyszko.

- Oczywiście naszym priorytetem jest medal mistrzostw Polski - mówi Mariusz Szyszko. - Zdobycie Pucharu Polski na pewno pozytywnie wpłynęłoby na kibiców, ale także i na nas. Mamy małego kaca moralnego po tych trzech meczach przegranych do zera. Dobra gra pozwoliłaby nam spokojnie podejść do rundy play-off.

Jeżeli olsztyniacy wygrają z Sosnowcem, to w niedzielnym finałowym meczu dodatkowym wsparciem będzie doping olsztyńskich kibiców. Na niedzielę bowiem zaplanowany jest wyjazd autokaru wypełnionego sympatykami siatkówki z Olsztyna.

A rywale

akademików?

Sosnowiczanie, którzy w eliminacjach pucharowych pokonali Gwardię Szczytno i Resovię Rzeszów, po ostatnich meczach ligowych na pewno mają chrapkę na zdobycie Pucharu. Od czasu jak funkcję pierwszego trenera przejął Jerzy Salwin, zespół gra coraz lepiej i na pewno będzie trudnym rywalem dla siatkarzy PZU AZS.

Zespół NKS Nysa nie miał najtrudniejszych rywali na drodze do turnieju finałowego. Nysanie pokonali ZKS Cukrownik Lublin i AZS Opole. W półfinale jednak rywal będzie już bardziej wymagający. Rywalem drużyny NKS-u będzie Skra Bełchatów. Na pewno ewentualna wygrana nysan byłaby swego rodzaju sensacją. Podopieczni Włodzimierza Madeja po zaciętej walce w końcówce sezonu ostatecznie zajęli ósme miejsce w lidze, co daje im pewne utrzymanie w serii A.

Skra Bełchatów w rywalizacji o finał Pucharu Polski pokonała BKS Chemik Bydgoszcz, Pamapol Częstochowa i w ostatnie rundzie Gwardię Wrocław. Bełchatowianie zagrają przed swoją publicznością, co z pewnością będzie dla nich dodatkową mobilizacją.

Sobota

17.30 PZU AZS Olsztyn - Polska Energia Sosnowiec

20.00 Skra Bełchatów - NKS Nysa

Niedziela

15.00 mecz finałowy

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.