Ekstraklasa w Sport.pl. Śląsk Wrocław szuka... konia

Czternasta drużyna po rundzie jesiennej jest coraz bardziej aktywna na rynku transferowym. Jednak do spełnienia wszystkich życzeń trenera Romualda Szukiełowicza Śląskowi wciąż brakuje jednego nowego piłkarza - napastnika.

Tak naprawdę, to Śląsk już zawodnika idealnie pasującego do planów Szukiełowicza znalazł. Był nim Mihret Topcagic, który w tym tygodniu nawet przyleciał do Wrocławia, przeszedł testy medyczne i... wyjechał. Zamiast wrócić na podpisanie kontraktu trafił do Rheindorf Altach, klubu austriackiej Bundesligi.

Dlaczego pasował do Śląska? Wrocławianie szukają przede wszystkim napastnika wysokiego i silnego, który sprawiałby obrońcom rywali więcej problemów niż Kamil Biliński. Wychowanek, który latem wrócił do Śląska strzelił tylko cztery gole, sporo sytuacji zmarnował (miał więcej strzałów niż m.in. wyceniany na milion euro Mariusz Stępiński) i Szukiełowicz widzi go bardziej jako grającego przy drugim napastniku, a nie samemu w ataku drużyny.

Wysoki, dobrze zbudowany i dominujący w powietrzu napastnik - w potocznym języku piłkarskim określa się takiego piłkarza mianem "konia" - przydałby się, bo zimą Śląsk chce odmienić skrzydła. Do Wrocławia trafił już András Gosztonyi o którym już w Śląsku mówi się, że ma najlepiej ułożoną w drużynie prawą nogę. Z lewej strony opcje są dwie - dośrodkowywać do wysokiego napastnika może Dudu Paraiba, który już w pierwszym meczu Szukiełowicza był skrzydłowym, albo piłkarz, który ma w kolejnych dniach trafić do Wrocławia. W czwartek przyleciał Japończyk Ryota Morioka, ale to rozgrywający, nie boczny pomocnik.

Działacze wrocławskiego klubu byli wściekli, że Topcagic ich zwodził i ostatecznie wybrał klub w Austrii. Ale to pokazuje również ograniczenia finansowe Śląska. Dla przykładu, Gosztonyi wcale nie dostaje większej pensji niż grając na Węgrzech. W klubie liczą, że jeszcze tej zimy sprzedając do Gdańska Flavio Paixao uwolnią się niemałe pieniądze z jego pensji. Wtedy wciąż będzie szansa, by zagraniczny zaciąg zimowy stał się jeszcze bardziej liczny.

Zobacz wideo
Więcej o: