Do inauguracji rundy rewanżowej pozostał tydzień. Wyniki sparingów mogą sugerować, że drużyna jest dobrze przygotowana do ligi, ale prawdziwa weryfikacja pracy wykonanej w okresie przygotowawczym nastąpi w spotkaniach ligowych (pierwszy mecz z Aluminium w Koninie 13 marca).
Więcej się dzieje - i to nie zawsze pozytywnego - poza boiskiem.
W czwartek wieczorem sąd w Warszawie odrzucił skargę Polskiego Związku Piłki Nożnej o uchylenie wyroku Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim dotyczącego tzw. afery barażowej. Sąd uznał, że to Trybunał Arbitrażowy jest organem uprawnionym do wydania decyzji w tej sprawie. To oznacza, że PZPN będzie musiał uznać jego orzeczenia. A trybunał uchylił wcześniejsze decyzje związku o ukaraniu Szczakowianki degradacją do drugiej ligi i odjęciem dziesięciu punktów.
Co to oznacza? Albo PZPN zgodzi się z orzeczeniem sądu i przeprowadzi od początku postępowanie dyscyplinarne w sprawie albo złoży zażalenie do sądu apelacyjnego. Po cichu mówi się, że dojdzie do porozumienia związku ze Szczakowianką, na mocy którego klub dalej będzie grać w II lidze, ale związek anuluje klubowi dziesięć ujemnych punktów. To oznaczałoby, że Szczakowianka będzie nowym liderem II ligi, z przewagą czterech punktów nad Pogonią.
- Jeśli związek zwróci punkty, to my zbojkotujemy spotkanie ze Szczakowianką - groził przed miesiącem Ptak.
Czy nadal podtrzymuje deklarację? Nie wiadomo. Wczoraj jego telefon milczał.
We wtorek informowaliśmy, że oddala się możliwość retransmitowania występów Pogoni w regionalnych ośrodkach telewizyjnych, zwłaszcza w TVP 3. Właściciel klubu Antoni Ptak zarzucił dziennikarzom telewizyjnym tendencyjność i tworzenie złego klimatu wokół klubu, choć przyznał, że relacji... nie oglądał. Informacja przyjęta została przez kibiców ze zdumieniem i zrozumiałym rozczarowaniem.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w piątek doszło do spotkania Ptaka z przedstawicielami prywatnej TV Gryf. Porozumienia nie osiągnięto, ale negocjacje mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu. Być może wznowione zostaną rozmowy z TVP 3 (tj. jej szczecińskim oddziałem). Tego oczekują sponsorzy, m.in. Bosman Browar Szczecin. Wiadomo, że sponsorom zależy na reklamie podczas relacji telewizyjnych.
Treść oświadczenia, które działacze szczecińskiej Pogoni przekazali mediom:
Morski Klub Sportowy Pogoń Szczecin Sportowa Spółka Akcyjna z siedzibą w Szczecinie przy ul. Karłowicza 28 przekazuje do publicznej wiadomości, iż na mocy umowy licencyjnej zawartej ze Stowarzyszeniem MKS Pogoń Szczecin posiada wyłączne prawa do logo i nazwy Morskiego Klubu Sportowego Pogoń Szczecin, chronionych znakami towarowymi, na które wydano przez Urząd Patentowy Rzeczypospolitej Polskiej świadectwa ochronne nr 124680 oraz 125778. W tej sytuacji posługiwanie się logo i nazwą Morskiego Klubu Sportowego Pogoń Szczecin przez osoby trzecie m.in. przy wytwarzaniu pamiątek klubowych, szalików, koszulek oraz wszelkich innych gadżetów, a także umieszczanie logo i nazwy klubu na stronach internetowych nie będących oficjalnymi jest naruszeniem obowiązujących przepisów prawa i będzie skutecznie ścigane przez organy do tego powołane.
Co na to redaktorzy naczelni nieoficjalnych stron internetowych poświęconych Pogoni?
Znam treść komunikatu. Do tej pory między serwisem Pogon.v.pl a klubem MKS Pogoń Szczecin nie doszło do rozmów dotyczących dysponowania prawami. Nasza strona nie ma zamiaru zmieniać szaty graficznej, aczkolwiek możliwe jest usunięcie logo Pogoni Szczecin z górnej belki. Poza tym serwis pogon.v.pl nie łamie praw dotyczących licencji do dysponowania znakami towarowymi (logo i nazwy).
Zapoznałem się z oświadczeniem MKS Pogoń Szczecin, jednak żadnych kroków nie podjęliśmy, ponieważ od początku istnienia serwisu PogonOnline.pl (tj. 1 grudnia 2000 r.) nie było żadnych problemów w tej materii. Posługujemy się logo, a także nazwą wyłącznie w celach promocji naszego ukochanego klubu w jednym z nowocześniejszym medium, jakim jest internet, i nie mamy żadnych korzyści finansowych (prócz satysfakcji, że czyta nas spora grupa sympatyków). Robimy to tylko z zamiłowania. Nie doszło do rozmów z klubem, ale jeżeli zajdzie taka potrzeba, na pewno się odbędą. Jeżeli włodarze klubu będą przeciwni naszej działalności i zmuszą nas do jej zakończenia bądź zmienienia szaty graficznej, to ją zmienimy.