NBA: W meczu na szczycie Pacific Division Kings ulegli Lakers 72:84

Liderzy Pacific Division ?Królowie? z Sacramento ulegli we własnej hali wiceliderom i mistrzom NBA z Los Angeles Lakers 72:84, choć ci ostatni grali bez swego największego gwiazdora Kobe Bryanta. To szóste zwycięstwo Lakersów nad Kings z rzędu

NBA: W meczu na szczycie Pacific Division Kings ulegli Lakers 72:84

Liderzy Pacific Division "Królowie" z Sacramento ulegli we własnej hali wiceliderom i mistrzom NBA z Los Angeles Lakers 72:84, choć ci ostatni grali bez swego największego gwiazdora Kobe Bryanta. To szóste zwycięstwo Lakersów nad Kings z rzędu

Gdy zabrakło Bryanta, ciężar gry wziął na siebie Shaquille O'Neal, który zdobył dla obrońców tytułu 23 pkt, 15. razy zebrał piłkę z tablicy i zanotował trzy bloki. Kings zagrali przeraźliwie nieskutecznie w czwartej kwarcie, pudłując 15. kolejnych rzutów, przez co roztrwonili dziewięciopunktową przewagę z początku kwarty. Przystępowali do niej prowadząc 62:53, jednak aż przez osiem minut nie byli w stanie trafić do kosza, tymczasem Lakersi zdobyli 18 punktów (z czego połowę Shaq O'Neal). Gwiazdor "Króli" Chris Webber zanotował najniższą średnią celnych rzutów w sezonie trafiając tylko 7 z 26 prób.

Katastrofalną grę Sacramento usprawiedliwia jedynie fakt, że ich trener Rick Adelman nie był obecny w hali, został w domu złożony grypą. - Byliśmy beznadziejni - przyznał po meczu jego asystent John Wetzel. - Utknęliśmy na 62 punkcie na dłużej i nic się nie dało zrobić. Kiedy w końcu znów zaczęliśmy trafiać, rywale mieli już 12 punktów przewagi.

Mimo wygranej trener Lakersów Phil Jackson nie był zachwycony stylem gry swych zawodników. - Nie graliśmy dobrze. To w ogóle nie był ładny mecz do oglądania. Niestety i takie mecze musimy grać i wygrywać, zwłaszcza gdy nie ma z nami Kobe - stwierdził. Obie drużyny ponownie zmierzą się w środę w Los Angeles, ale Lakersi wystąpią już wtedy z Bryantem w składzie.

Tymczasem w Miami, 25 punktów weterana NBA Tima Hardawaya pomogło drużynie Heat pokonać San Antonio Spurs 88:83. Hardaway nie tylko zdobył najwięcej punktów, ale w ostatnich ośmiu minutach dwukrotnie trafił do kosza za 3 pkt.

Wyniki niedzielnych spotkań NBA:

Miami Heat - San Antonio Spurs 88:83

Orlando Magic - Indiana Pacers 84:82

Toronto Raptors - Vancouver Grizzlies 102:92

Milwaukee Bucks - Atlanta Hawks 105:98

Boston Celtics - Chicago Bulls 102:98

Minnesota Timberwolves - New Jersey Nets 105:91

Sacramento Kings - Los Angeles Lakers 72:84

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

X-PHILADELPHIA 48 21 .696

MIAMI 42 27 .609

NEW YORK 41 27 .603

ORLANDO 38 32 .543

BOSTON 31 38 .449

NEW JERSEY 24 49 .329

WASHINGTON 17 53 .243

CENTRAL DIVISION

X-MILWAUKEE 44 25 .638

CHARLOTTE 40 30 .571

TORONTO 38 32 .543

INDIANA 31 38 .449

CLEVELAND 26 43 .377

DETROIT 25 45 .357

ATLANTA 21 50 .296

CHICAGO 12 57 .174

WESTERN CONFERENCE

MIDWEST DIVISION

SAN ANTONIO 49 21 .700

UTAH 47 21 .691

DALLAS 44 25 .638

MINNESOTA 42 28 .600

HOUSTON 38 32 .543

DENVER 33 37 .471

VANCOUVER 20 52 .278

PACIFIC DIVISION

SACRAMENTO 46 22 .676

LA LAKERS 47 23 .671

PORTLAND 45 24 .652

PHOENIX 41 27 .603

SEATTLE 38 34 .528

LA CLIPPERS 25 45 .357

GOLDEN STATE 17 52 .246

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.