Vive Kielce - Śląsk Wrocław, środa godz. 19

Kolejny silny rywal przyjeżdża do Kielc. Mistrzowie Polski zagrają z trzecią drużyną minionego sezonu. Początek meczu Vive - Śląsk Wrocław o godz. 19. Gospodarze zagrają bez Karola Bieleckiego

Tydzień temu kielczanie gościli wicemistrza Polski, teraz podejmują brązowego medalistę. Niestety, ostatniego spotkania we własnej hali nie będą mile wspominać. Po słabej grze przegrali z Wisłą Płock 25:30, a na ekipę posypała się fala krytyki. O tym, że kielecka drużyna odczuła porażkę z Wisłą, świadczy sobotni mecz Vive w Piekarach Śląskich. Przygaszeni goście musieli odrabiać nawet sześciobramkową stratę, ale na szczęście rutyna wzięła górę i pokonali Olimpię 36:31. W poniedziałkowy wieczór zebrał się zarząd kieleckiego klubu. - Nie ma żadnych rewolucyjnych zmian - oznajmił Bertus Servaas, prezes Vive.

- Myślę, że odbudowaliśmy się już psychicznie po meczu z Wisłą. Pojedynek ze Śląskiem to nasz ostatni występ w rundzie zasadniczej przed własną publicznością. Chcielibyśmy wypaść jak najlepiej - zapowiada Filip Kliszczyk, największy znawca Ślaska w kieleckiej drużynie, bo grał w nim przez kilka lat. Jednak od tamtego czasu wiele się zmieniło we wrocławskim zespole (m.in. do Kielc wrócili Robert Nowakowski i Paweł Sieczka) i zmienia się nadal.

Przed tym sezonem kilku znanych zawodników opuściło Śląsk. Przyszedł m.in. z Płocka Andrzej Mokrzki, którego jednak... już w Śląsku nie ma. Kilka dni temu ten rozgrywający nie zgodził się na obniżenie kontraktu i opuścił zespół. Bliski tego był także Michał Salami, ale ostatecznie pozostał w drużynie.

Kłopoty personalne (ale także finansowe) jeszcze nie odbiły się na wynikach drużyny Marka Karpińskiego, a było tego blisko w minioną niedzielę. Śląsk niespodziewanie męczył się u siebie z DGT AZS AWFiS Gdańsk - gospodarze wygrali 31:30, ale decydującą bramkę Grzegorz Garbacz zdobył na cztery sekundy przed końcem. Wrocławianie zagrali bez chorych bramkarza Artura Banisza i Macieja Dmytruszyńskiego i brak tych graczy był bardzo widoczny. Banisz do Kielc dziś nie przyjedzie, Dmytruszyński tak, ale jego występ stoi pod znakiem zapytania - dopiero wczoraj ten rozgrywający wznowił treningi.

Mimo to Śląsk to silna ekipa. Grają tam bowiem doświadczeni, świetni obrońcy - Garbacz i Mirosław Gudz, weteran ligowych boisk Krzysztof Mistak czy młodzi obiecujący Krzysztof Lijewski i Tomasz Rosiński. Do tego są nieźli gracze, jak np. Jacek Wardziński i Robert Lewicki. - To nieobliczalna drużyna. Potrafi z każdym wygrać i z każdym przegrać. Nie można jej ani na moment zlekceważyć - podkreśla Kliszczyk.

Pod koniec października ubiegłego roku Vive wygrało we Wrocławiu 31:29 i dziś kielczanie są faworytami. Zagrają jednak bez chorego Karola Bieleckiego, którego czeka kilkudniowa przerwa i raczej nie zagra także w sobotę w Głogowie. Przeziębiony jest także Aleksander Litowski, ale on raczej zagra. - Tabela pokazuje, że Śląsk to dobry zespół [prowadzi Wisła Płock z 34 punktami, drugie jest Vive - 32, a trzeci Śląsk - 29 - red.]. Dobrze byłoby wygrać, bo wtedy znów odskoczylibyśmy wrocławianom na pięć punktów - stwierdził Daniel Waszkiewicz, trener Vive.

19. kolejka ekstraklasy zapowiada się bardzo ciekawie. Oprócz meczu w Kielcach interesujący powinien być mecz w Lubinie - miejscowy Mercus Zagłebie podejmuje Wisłę.

Inne mecze

Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn, MOSiR Zabrze - Warszawianka, PZU Życie Zagłębie Lubin - Wisła Płock, AZS AWF Biała Podlaska - Olimpia Piekary Śląskie, DGT AZS AWFiS Gdańsk - Chrobry Głogów

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.