Mecz AZS AWF Poznań z Winiarami Kalisz nie był wielkim widowiskiem. Ale za sprawą ambitnej postawy akademiczek w hali przy ul. Chwiałkowskiego przez chwilę zapachniało sensacją.
Poznanianki wyszły na parkiet bez chorej Moniki Trały. W jej miejsce na boisku pojawiła się "wieczna rezerowa" w ekipie AZS AWF Ewa Kotewicz (zagrała zresztą przyzwoicie). Trener Jacek Skrok zmienił też libero: zamiast Ewy Matyjaszek na tej pozycji wystąpiła Magdalena Walczak. Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami - aż do pierwszej przerwy technicznej przewagę miały Winiary. Potem trzy punkty z rzędu zdobyły akademiczki, po akcjach Dominiki Koczorowskiej i Alicji Szajek. Było 9:8 i nieoczekiwanie AZS AWF już nie oddał prowadzenia w tym secie! Poznanianki grały bez respektu, nieźle broniły, miały też wreszcie sporo szczęścia.
Zdenerwowany trener Winiar Czesław Tobolski jeszcze pod koniec pierwszej odsłony zmienił rozgrywającą - Olgę Owczynnikową zastąpiła Marta Pluta. Początek drugiego seta i prowadzenie poznanianek 3:0 nie wskazywały na to, by coś miało się zmienić na korzyść faworytek. Tobolski szybko jednak poprosił o czas i po raz kolejny zrugał swoje zawodniczki. Bardzo dobrze zaczęła grać Maria Liktoras - po jej ataku ze środka Winiary wyszły na prowadzenie 8:7. I wtedy emocje się skończyły. Kaliszanki grały odtąd niezbyt efektownie, ale skutecznie, akademiczki z kolei straciły wiarę w zwycięstwo i zaczęły popełniać mnóstwo błędów. - Postanowiłyśmy na derby wyjść na luzie i zagrać jak najlepiej - powiedziała po meczu kapitan AZS AWF Alicja Szajek. - Udało nam się to w pierwszym secie, dzięki wielkiej mobilizacji. Potem Winiary podkręciły tempo. Brak doświadczenia i kilka błędów sędziowskich wybiły nas z rytmu - dodała.
- Duże brawa dla poznanianek - przyznał z kolei Czesław Tobolski. - W pierwszym secie kończyły wszystko. Moje zawodniczki były bardzo zdziwione dobrą grą poznanianek. Potem już zmusiliśmy przeciwniczki do błędów.
- Starczyło nam wiary i konsekwencji w pierwszym secie, potem Kalisz zagrał zdecydowanie trudniejszą zagrywką. Nasz serwis już nie był tak skuteczny jak na początku i zaczęliśmy tracić punkty seriami - ocenił spotkanie szkoleniowiec AZS AWF Jacek Skrok.
AZS AWF Poznań - Winiary Kalisz 1:3 (25:21, 15:25, 18:25, 14:25)
AZS AWF: Szajek, Wellna, Koczorowska, Baran, Żebrowska, Kotewicz oraz Walczak (libero), Matyjaszek.
Winiary: Liktoras, Kucharska, Strządała, Owczynnikowa, Sielicka, Frątczak oraz Kuehn (libero), Pluta, Woźniakowska.
Kiedy w ostatnim secie meczu w Gdańsku wydawało się, że Gedania jest w stanie nawiązać równorzędną grę z Naftą Piła, na zagrywce pojawiła się Agata Karczmarzewska i pilanki zdobyły 10 punktów z rzędu. - Aga błagam, już wystarczy - krzyczał załamany jeden z najgłośniejszych kibiców Gedanii.
- Wyglądało to katastrofalnie - podsumował mecz szkoleniowiec Gedanii Marek Mierzwiński.
Gedania Gdańsk - Nafta Piła 0:3 (19:25, 18:25, 14:25)
Gedania: Kuczyńska, Drzewiczuk, Bełcik, Szyjanowa, Tomsia, Kruk oraz Siwka (libero), Ordak, Sołodkowicz, Wiśniewska
Nafta: Karczmarzewska, Kupisz, Staniszewska, Beżenar, Skowrońska, Orłowska oraz Styskal (libero), Skorupa, Buławczyk