Nie ma pieniędzy na sport młodzieżowy

Zagrożony jest cały sport młodzieżowy w regionie - alarmuje Wojewódzka Federacja Związków Sportowych.

Urząd Marszałkowski współfinansuje organizacje sportowe w regionie. Nadal jednak nie przekazał pieniędzy na tegoroczne imprezy i szkolenie młodzieży, podczas gdy część młodzików i juniorów już nie wyjechała na obozy. Prawnicy Urzędu Marszałkowskiego twierdzą, że nie jest to możliwe z powodu nieuchwalenia budżetu..

- Pracuję w sporcie od 35 lat, ale jeszcze nigdy nie było tak źle - ocenia Bogusław Adamski, prezes WFZS. - Na imprezach ogólnopolskich wstydzimy się za nasz region. Jesteśmy jedynym województwem w kraju, które nie dostało pieniędzy na szkolenie młodzieży. Co ciekawe, Urząd Miasta w Łodzi, który też nie ma jeszcze uchwalonego budżetu, przekazał nam swoje fundusze na podstawie prowizorium budżetowego. Dlaczego podobnie nie chcą zrobić urzędnicy marszałka?

Chodzi o kwotę 1,3 mln zł, którą na sport przekazuje Urząd Marszałkowski. Resztę, czyli prawie 2,7 mln zł, daje MENiS. Ale ministerstwo może zmniejszyć dotację, gdy samorząd nie wywiąże się ze swoich zobowiązań.

Działacze nie kryli irytacji. - Dochodzi już do takich absurdów, że na olimpiadzie młodzieży w Tomaszowie Maz. łódzka ekipa wystąpiła w dresach... od holenderskiego sponsora - żalił się jeden z nich.

Działacze sportowi zarzucali zarządowi Województwa brak kompetencji i złą wolę. - Prawnicy urzędu powinni nam pomagać, a nie swoimi opiniami wiązać nam ręce - mówili.

Mediacji i pomoc w kontaktach z marszałkiem zaoferowali: radna Dorota Biskupska-Neidowska i Jarosław Berger, z komisji kultury i sportu sejmiku województwa łódzkiego. Petycja-protest zostanie wręczona władzom województwa w piątek.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.