Udane sparingi piłkarskich drużyn z IV ligi

Szkoda, że to jeszcze nie liga - można powiedzieć, po kolejnych zwycięstwach naszych IV-ligowych drużyn w meczach sparingowych

Po ograniu w środę IV-ligowego WKS Wieluń 5:0, w sobotę częstochowianie pokonali zespół z wyższej klasy rozgrywkowej - III-ligowy Ruch Radzionków.

Radzionkowianie przyjechali do Częstochowy liczną grupą i rozegrali jednocześnie dwa spotkania z Rakowem i KS Włodar. Oba zakończyły się wygranymi częstochowskich zespołów.

KS Raków - Ruch Radzionków 1:0 (0:0)

Bramka: Przybylski (67.).

Włodar przegrywał z Ruchem 0:1, ale jeszcze do przerwy zdobył dwie bramki. W drugiej połowie trener Gothard Kokott wystawił do gry młodzież, ale jego zespół zdołał utrzymać prowadzenie. To kolejna wygrana częstochowian. W poprzednim meczu w Piotrkowie pokonali 3:2 Concordię.

KS Włodar Częstochowa - Ruch Radzionków 2:1 (2:1)

Bramki dla Włodara: Błaszyczkowski, Krężel.

Udanie zaprezentowali się także gracze Jury Niegowa, którzy zwyciężyli inną III-ligową drużynę - Carbo Gliwice.

- Był to bardzo udany sparing - mówi trener Jury Stanisław Cygan. - Przede wszystkim boisko było dobrze przygotowane i można było normalnie pograć w piłkę.

Trener Jury sprawdza kilku nowych zawodników, m.in. Stęplewskiego i Dudę z Górnika Czerwionka.

Carbo Gliwice - Jura Niegowa 0:1 (0:0)

Bramka: Stachera (85.).

Kolejny mecz kontrolny rozegrali także piłkarze Lotnika Goliard Kościelec. W sobotę pokonali Sokół Olsztyn 6:1. - Do przerwy prowadziliśmy tylko 2:1 - relacjonuje trener Jan Teodorczyk. - Losy sparingu rozstrzygnęły się po przerwie, gdy strzeliliśmy rywalom jeszcze cztery bramki.

Wszystko wskazuje na to, że do rundy wiosennej kościelczanie przystąpią mocno osłabieni. - W naszym klubie nie zagrają już Janusz Kowalik, Adam Awdiejew i Bartłomiej Kozakiewicz. Do Włodara ma przejść również rezerwowy bramkarz Grzegorz Kopacz. Nie zanosi się natomiast na to, że ktoś nas wzmocni.

Następny mecz Lotnik rozegra w sobotę z drużyną z Pławna.

Lotnik Goliard Kościelec - Sokół Olsztyn 6:1 (2:1)