Dla Gazety
Antoni Piechniczek
były trener reprezentacji Polski
Jako młody chłopak miałem jeszcze szczęście widzieć Ewalda Cebulę na boisku. Grał najczęściej na środku obrony Ruchu. Niski wzrost nadrabiał innymi walorami: bardzo dobrze się ustawiał, świetnie grał głową. Zapewne idealnie pasowałby do współczesnego futbolu. Potem był moim trenerem w reprezentacji Polski juniorów. To właśnie z nim pojechałem w 1959 roku na swój pierwszy międzynarodowy turniej do Cannes. W Cebuli zawsze miałem sojusznika. Często służył mi radą, podtrzymywał na duchu. To był solidny, uczynny i dotrzymujący słowa człowiek. Prezentował więc cechy charakteru trochę już dziś zapomniane, ale przecież zawsze w cenie.
Rudolf Bugdoł
prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej
W połowie lat 50. Ewald Cebula trenował mnie w piłkarskiej szkółce przy Wojewódzkim Komitecie Kultury Fizycznej. Dla nas, początkujących zawodników, to był wielki zaszczyt, że zajmuje się nami ktoś tak sławny jak Cebula. Uczył nas piłkarskiej techniki i taktycznych niuansów, był wymagającym trenerem. W każdym środowisku z miejsca zyskiwał sobie sympatię i autorytet. Wzór sportowca.