Piłkarz z Nowej Zelandii w gdyńskiej Arce!

Na treningu piłkarzy Prokomu Arki Gdynia pojawił się w poniedziałek Aaran Lines z Nowej Zelandii!

- To piłkarz, który w poprzednim sezonie grał u mnie w ekstraklasie w Ruchu Chorzów i był wyróżniającym się zawodnikiem. Może grać na lewej lub prawej pomocy. Myślę, że powinien nam pomóc - mówi "Gazecie" trener Arki Piotr Mandrysz. W poprzednim sezonie Lines (27 lat, 177 cm wzrostu) trafił do Ruchu dopiero przed rundą wiosenną, w której rozegrał 12 spotkań. Nie strzelił żadnej bramki. - Nie jest może szczególnie skuteczny, ale naprawdę dużo potrafi. Lubi grać efektownie. W Ruchu był jednym z lepszych piłkarzy, grał w tym zespole jeszcze w rundzie jesiennej tego sezonu, ale nie dostawał pieniędzy i 10 listopada wyjechał z Chorzowa - dodaje szkoleniowiec drużyny z Gdyni.

Jeszcze w 1992 roku Lines grał w swoim kraju, w drużynie Christchurch United AFC, ale po zakończeniu sezonu wyjechał do Europy. Trafił do Niemiec, przez cztery kolejne sezony był piłkarzem słynnego Werderu Brema, ale w Bundeslidze nie rozegrał żadnego meczu. Znudziły mu się występy w drużynie amatorów Werderu i w sezonie 1997/98 grał już w BSV Kickers Emdem w Oberlidze, a przez kolejne dwa lata w VfL Osnabruck. W roku 1999 wrócił do Nowej Zelandii, ale po dwóch latach przerwy ponownie pojawił się w Europie. Próbował swoich sił w amatorskiej drużynie z Drezna, aż w końcu trafił do Chorzowa. - Lines przyszedł mi na myśl w momencie, kiedy w grudniu opuścił nas Michał Smarzyński [wyjechał grać w Rosji - red.] - opowiada Mandrysz. - Uważam, że spokojnie może zapełnić lukę na boku pomocy, będzie z niego pożytek.

Dzisiaj piłkarz z Nowej Zelandii przejdzie badania i prawdopodobnie już w środę podpisze kontrakt.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.