Zwolnienia w Zagłębiu Lubin

W Zagłębiu Lubin od kilku dni trwają zwolnienia pracowników. Po rozstaniu z Wiesławem Wojną wypowiedzenia dostali też Romuald Kujawa i Krzysztof Koszarski. - Musimy oszczędzać i zmieniamy nieco system szkolenia - uzasadnia te zmiany prezes Marcin Fortuński

Zmianom w Lubinie, choć miały się skończyć z przyjściem do klubu Żarko Olarevicia latem ubiegłego roku, końca nie widać. Na początku roku prezes Fortunski podziękował za pracę dotychczasowemu dyrektorowi sportowemu Wiesławowi Wojnie i zlikwidował jego stanowisko (formalnie Wojno wypowiedzenia jeszcze nie dostał, bo jest na zwolnieniu lekarskim). Wczoraj wypowiedzenia wręczono Krzysztofowi Koszrskiemu, który jest trenerem bramkarzy, i Romualdowi Kujawie, który sezon rozpoczynał jako asystent pierwszego trenera, a ostatnio pracował z młodzieżą. Obaj są żywymi legendami klubu. Zdobyli z nim tytuł mistrza i wicemistrza Polski. Kujawa był w jednym z sezonów najlepszym graczem ligi w rankingu katowickiego "Sportu". Jako trenerzy także związali się z Zagłębiem.

- Musimy wprowadzić pewne oszczędności i przegrupować szkolenie młodzieży - uzasadnia swe decyzje prezes Fortuński. - Rozstania nigdy nie są przyjemne, ale nie było wyjścia.

Marcin Fortuński zdaje sobie sprawę, kim dla Zagłębia są Kujawa i Koszarski. - To byli na prawdę znakomici piłkarze - przyznaje.

W Zagłębiu na szeroką skalę prowadzona jest praca z młodzieżą. Rozstanie z oboma trenerami uszczupla kadrę szkoleniową w grupach juniorskich. - Nie zmniejszymy jednak zakresu szkolenia młodzieży - zapewnia Fortuński. - Różnica będzie polegać na tym, że zajęcia z młodzieżą będą prowadzić ludzie z wyższym wykształceniem, odpowiednim przygotowaniem pedagogicznym, którzy mają z naszymi młodymi piłkarzami zajęcia w klasach sportowych. A są wśród nich równie dobrzy byli piłkarze, jak Cielewicz, Mądrachowski i Machaj.

Prezes nie wie jeszcze, jak dokładnie będzie wyglądać system szkolenia, bo przygotowuje go nowy kierownik sportowy klubu Tadeusz Wiśniewski. - W poniedziałek siadamy razem i wszystko uzgadniamy - zapowiada prezes Fortuński. Równocześnie twierdzi, że nie będzie zatrudniał nowych trenerów na miejsce zwolnionych. Pytanie o pogłoski, iż następni do zwolnienia są Wiesław Stańko i Stefan Machaj, kwituje zdecydowanym: - Dementuję, nie ma takich planów.

Ale nie tylko trenerzy tracą pracę w Zagłębiu. Plan oszczędności i reorganizacji klubu zakłada zmniejszenie liczby etatów w pionie administracyjnym i jest realizowany. Klub zlecił firmie Impel część obowiązków, które dotąd wypełniali byli już pracownicy Zagłębia. Zdaniem zwolnionych spółka nic na tym nie zaoszczędziła. Wśród osób, które ostatnio straciły pracę, jest m.in. sekretarka prezesa, zatrudniona jeszcze przez Jerzego Kozińskiego. W tym przypadku likwidacji etatu nie było, bo sekretarka sama odeszła, a prezes Fortuński ma już nową.

Nieco w cieniu tych wydarzeń do Lubina przyjechać ma Serb Neboisa Jovović. Ma on 30 lat, jest napastnikiem, ostatnio grał w Chinach, a wcześniej m.in. w Slavii Sofia i tureckim Kaiserisporze. Trener Besek chce go zobaczyć w dzisiejszym sparingu ze Śląskiem, ale wczoraj nie było jeszcze pewne, czy Jovović zdąży dotrzeć do Lubina na czas.

Copyright © Agora SA