- Musimy wygrać jeszcze przynajmniej jeden mecz, aby awansować. Zostały cztery spotkania, zatem każde to szansa i w każdym trzeba szukać możliwości wygranej - podkreśla trener Muli Katzurin.
Poszukiwania decydującego zwycięstwa rozpoczynają się dziś w Walencji meczem z Pamesą, choć gdyby pierwsze spotkanie tych drużyn potoczyło się w końcówce po myśli wrocławian, już moglibyśmy świętować. Śląsk prowadził jeszcze na minutę przed końcem, gdy dzięki świetnej grze Lynna Greera odrobił straty. Ostatnich 60 sekund należało jednak do bardziej doświadczonych rywali, którzy bezwzględnie wykorzystali wszystkie błędy gospodarzy.
- Pamiętam dokładnie to spotkanie i myślę, że teraz również mecz będzie na styku do końca. Mam tylko nadzieję, że tym razem szczęście będzie po naszej stronie, ale w najważniejszych momentach musimy zagrać o wiele rozważniej - stwierdza Ignerski.
- Mogliśmy ich wówczas pokonać, ale równie dobrze mogliśmy wcześniej przegrać z Olympiakosem - mówi Katzurin. - Dlatego teraz nie ma co wracać do tego, co było już bardzo dawno. Rozegraliśmy dobry mecz i zabrakło naprawdę niewiele, ale to już historia.
Wówczas Hiszpanie byli zdecydowanym faworytem meczu i tak jest również dziś, choć zespół wcale nie prezentuje się lepiej niż przed dwoma miesiącami. Serię trzech kolejnych porażek, w tym niespodziewanych jak z Olympiakosem Pireus we własnej hali, przerwało dopiero zwycięstwo w Berlinie w ubiegłym tygodniu. A drużyna występuje już praktycznie w najsilniejszym składzie - wrócił i gra bardzo dobrze Dejan Tomasević, który spotkanie we Wrocławiu przesiedział na ławce z powodu kontuzji, natomiast nie w pełni sprawny pozostaje jedynie Alessandro Abbio.
- Wszyscy mają i dobre, i słabsze chwile podczas sezonu, a hiszpańskie zespoły ten dodatkowy problem, że oprócz Euroligi rywalizują również w najlepszej lidze w Europie. Tam bowiem każdy mecz jest wyjątkowo trudny - wyjaśnia Katzurin. - To normalne, że nikt nie jest w stanie utrzymać wysokiej formy przez cały sezon, ale pamiętajmy, że zagramy w Walencji, gdzie każdemu jest bardzo trudno powalczyć o wygraną.
Trudno nawet stwierdzić, na kogo wrocławianie powinni najbardziej uważać, bo Pamesa to zespół o najbardziej zbilansowanym składzie w całej Eurolidze. Równie dobrze przesądzić losy meczu może gwiazda, jak i zawodnik z końca ławki rezerwowych. Tak było m.in. we Wrocławiu, gdy najważniejsze akcje przeprowadzali Antoine Rigaudeau oraz nieznany wcześniej Asier Garcia.
- Mają na tyle szeroki skład, że mogą zmieniać w każdej chwili zawodników na parkiecie, a mimo to utrzymywać wysoki poziom gry. Bo wszyscy ci koszykarze są znakomici - podkreśla Katzurin. - A Tomasević jest wyjątkowy. Wiele klubów ma świetnych zawodników podkoszowych, ale niewielu z tych graczy ma takie umiejętności rozdzielania piłek kolegom.
Jeżeli dodamy jeszcze do tego znakomicie grającego w tym sezonie środkowego Fabricia Oberto czy greckiego skrzydłowego Demosa Dikoudisa, to w pełni zobrazuje, jak wiele w tym meczu będzie zależało od wysokich zawodników Śląska. Niestety, dwaj z nich w ostatnich dniach narzekali na kontuzje: Ryan Randle ćwiczył z opatrunkiem na palcu, natomiast Adam Wójcik w ogóle opuścił zajęcia z powodu problemów z plecami. Obaj na pewno zagrają, choć w perspektywie kolejnych spotkań w krótkim odstępie czasu to z pewnością problem.
- Czeka nas ciężki kalendarz spotkań, bo w sześć dni zagramy trzy mecze. To nie jest normalny kalendarz, lecz prawie jak z NBA - podkreśla Katzurin. - To chyba pierwsza taka sytuacja w sezonie, bo dotychczas mieliśmy wystarczająco wiele czasu, aby zawodnicy zregenerowali siły między meczami. Teraz natomiast muszę myśleć nie tylko o najbliższym spotkaniu, ale również o następnych. Nie mamy szerokiej kadry, więc trzeba tak skorzystać z tych podstawowych koszykarzy, aby w każdym spotkaniu byli nam w stanie dać to, co najlepsze. Oczywiście, będziemy chcieli wygrać każde z tych spotkań, ale muszę dbać o najlepszych koszykarzy. Bo dla nich to nie jest łatwa sytuacja, a przecież rozpoczyna się kluczowa część sezonu.
Po meczu w Walencji, dokąd zespół poleciał specjalnie wynajętym czarterem, wrocławianie zagrają bowiem jeszcze z Polonią Warszawa, TAU Ceramika Vitoria oraz po krótkiej przerwie z Prokomem Treflem Sopot. Te mecze mogą przesądzić o awansie do TOP 16 Euroligi i pierwszym miejscu w polskiej lidze przed play off.
Początek spotkania o godz. 20.40. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport