Wojas/Podhale po wygraniu Interligi

W niedzielę spłonął pierwszy kapelusz trener Wojasa/Podhala Andrzeja Słowakiewicza. Jeśli wszystko pójdzie po myśli popularnego na Podhalu ?Mąki?, przed wiosną straci jeszcze dwie czapki.

Obserwując weekendowe wydarzenia w nowotarskiej miejskiej hali lodowej, można było dojść do wniosku, że historia zatoczyła koło. Oto znowu mamy rok 1993, "Szarotki" grają agresywnie i szybko, na trybunach chóralne "Hej, hej, Podhale!" od którego pękają wszyscy rywale. Tak 11 lat temu górale rozpoczynali marsz po pięć kolejnych mistrzostw Polski.

Kto tu rządzi

Teraz podhalanie grają równie twardo i szybko. W niedzielę wygrali Interligę, choć za faworytów słoweńsko-węgiersko-polskich rozgrywek uchodziły Dwory/Unia Oświęcim i Olimpija Lublana. W finale "Szarotki" pokonały 6:0 i 4:1 Acroni Jesenice - wicemistrza Słowenii.

Za sterami klubu stoi podhalański potentat obuwniczy Wiesław Wojas, trenerem nie jest już Łotysz Ewald Grabowski, tylko góral z krwi i kości Słowakiewicz, a jednak drużyna potrafi grać równie efektownie jak dziesięć lat temu.

- Kto wie, czy to nie najważniejszy sukces w mojej karierze - zastanawiał się Michał Radwański, którego Słoweńcy (organizatorzy rozgrywek) uznali za najlepszego napastnika Interligi. - Teraz podbudujemy się psychicznie i spróbujemy powalczyć o mistrzostwo Polski, a już w sobotę o Puchar Polski.

- Pokazaliśmy Słoweńcom, kto tu rządzi - triumfował prezes PZHL-u Zenon Hajduga, który przez kilka lat był trenerem w Słowenii. Humor dopisywał także selekcjonerowi reprezentacji Wiktorowi Pyszowi. - W kwietniu na mistrzostwach świata w Gdańsku jednym z naszych rywali o powrót do światowej elity będą właśnie Słoweńcy. Dlatego sukces Podhala ma ogromne znaczenie psychologiczne - tłumaczył.

Często jak w NHL

Radwański wyliczył, że on i jego koledzy mają już na koncie 50 meczów rozegranych od września ("Ze sparingowymi siedemdziesiąt" - poprawił trener Słowakiewicz.) - Mam nadzieję, że nie złapie nas zadyszka, bo gramy już równie często jak w NHL - porównuje Radwański i chwali sobie doświadczenie nabyte w kanadyjskim juniorskim klubie Pembroke Lumber Kings, gdzie w sezonie rozgrywał 64 mecze. - Damy radę. Chłopcy uwierzyli w siebie. Najwyższa zatem pora, by przerwać zwycięski serial Unii - dodaje Radwański.

Trener Pysz nie martwił się, że przed MŚ reprezentanci będą przemęczeni. - I tak przed mistrzostwami będę musiał zregenerować zawodników i przygotować ich od zera do turnieju, a w Interlidze mogli się obyć z twardym hokejem. To się przyda - tłumaczył selekcjoner biało-czerwonych.

W szaleństwie radości ze zwycięstwa wszyscy zapomnieli, że Wojas/Podhale stracił na Interlidze. Koszty wpisowego (5 tys. euro) i podróży na wyjazdowe mecze wyniosły 20 tys. euro. Za zwycięstwo w Interlidze górale dostali tylko 15 tys. euro. - Szef Interligi Bogdan Jakopić obiecał, że przyszłoroczne rozgrywki zostaną zmodernizowane - zdradził prezes Hajduga.

W jutrzejszym numerze wywiad z tytularnym sponsorem Podhala Wiesławem Wojasem: - Jeżeli rozgrywki Interligi nie zostaną zorganizowane bardziej profesjonalnie, to my dziękujemy - powiedział nam.

Copyright © Agora SA