Po pierwszym obozie

Budowlani Lublin są już po jednym obozie przygotowawczym do rundy rewanżowej. Wiosną lublinianie chcą walczyć o pierwszą czwórkę otwierająca drogę do medali

W pierwszych dniach nowego roku lublinianie wyjechali na sześciodniowy obóz do Juszczyna, koło Makowa Podhalańskiego. W Beskid Wysoki trener Andrzej Kozak zabrał 16 zawodników. W domu pozostali tylko kontuzjowani i ci, którym przeszkodziły obowiązki zawodowe. Nadal kontuzjowany jest Wojciech Gulski, którego rehabilitacja potrwa znacznie dłużej, niż oczekiwano. W zajęciach uczestniczy już będący po kontuzji kolana Paweł Niedziółka, lekko też trenuje czekający na zabieg kolana Tomasz Mietlicki. Przygotowania do rundy wiosennej Budowlani rozpoczęli już w grudniu. Do Świąt trenowali cztery dni w tygodniu. Zakończony w niedzielę obóz w to jeden z dwóch zaplanowanych w okresie przygotowawczym.

- Codziennie wychodziliśmy w góry, a po południu ćwiczyliśmy na hali - mówi szkoleniowiec Budowlanych. - Celem obozu była praca nad wytrzymałością. W hali ćwiczyliśmy technikę i mieliśmy indywidualne zajęcia z piłkami. Mieliśmy ambity plan wejścia na Babią Górę, lecz trudne warunki atmosferyczne nam na to nie pozwoliły. Do środy zawodnicy dostali wolne. Teraz będziemy trenować w Lublinie sześć razy w tygodniu. Na boisko wyjdziemy, kiedy pozwoli nam na to aura. Jeśli termin rozpoczęcia rozgrywek nie zmieni się - obecnie jest to 3 kwietnia - to w marcu zorganizujemy w okolicach Lublina drugi obóz. Naszym celem jest wejście do pierwszej czwórki, a potem walka o medale, choć wiemy, że w tym roku będzie o nie zdecydowanie trudniej, niż przed rokiem.