Bardzo udana Sportowa Gwiazdka w hali Polonia

Komplet widzów oglądał w hali Polonia wielką piłkarską galę, zorganizowaną przez piłkarza Legii Warszawa Jacka Magierę i żużlowca Sebastiana Ułamka. Całkowity dochód z imprezy - około 2 tys. zł - przeznaczony zostanie na zakup sprzętu dla szkółki piłkarskiej przy KS Raków

W sobotę, tuż po zakończeniu Ogólnopolskiego Halowego Turnieju Piłki Nożnej Trampkarzy, przy aplauzie publiczności, na parkiet hali Polonia wybiegł zespół gwiazd. Prowadził go trener Rakowa Zbigniew Dobosz, zaś w składzie drużyny św. Mikołaja - taką nazwę przybrali zaproszeni przez Magierę i Ułamka goście - znaleźli się m.in. piłkarze warszawskiej Legii, siatkarze Pampolu AZS, żużlowcy Włókniarza oraz ludzie telewizji z Markiem Sierockim i Irkiem Bieleninikiem na czele. Z blisko godzinnym opóźnieniem dotarł do Polonii wychowanek Rakowa, obecnie zawodnik austriackiego Sturmu Graz Jerzy Brzęczek.

- Jechałem prosto z Innsbrucku - tłumaczył. - Zdążyłem tylko wbiec do domu i zmienić ubranie. Nie chciałem, by mnie zabrakło, losy częstochowskiej piłki są mi bliskie. Tutaj się wychowałem, dzięki trenerowi Zbyszkowi Doboszowi szlifowałem swoje umiejętności i nigdy nie zapomnę tego, skąd się wywodzę.

Drużyna św. Mikołaja rozegrała pięć spotkań. W trzech pierwszych przeciwnikami "zawodowców" byli chłopcy, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w piłce nożnej - reprezentacje częstochowskich klubów: Olimpijczyka i Rakowa oraz zespół złożony z najlepszych zawodników ogólnopolskiego turnieju trampkarzy.

Piłkarski narybek zaprezentował się doskonale. Zarówno trampkarze Olimpijczyka, jak i Rakowa mimo młodego wieku pokazali spore umiejętności. Olimpijczyk wygrał z zespołem gwiazd 2:1, a Raków - 3:2.

- Dla takich młodych piłkarzy fakt, że grają z zawodnikami pierwszej ligi, ma olbrzymie znaczenie - mówił po zakończeniu meczu Jacek Magiera. - Jestem przekonany, że takie chwile na długo zapadną im w pamięć.

Po dwóch porażkach "zawodowcy" wzięli się solidniej do pracy i wygrali trzy kolejne spotkania. W ostatnim pojedynku wieczoru kibice doczekali się nie lada emocji, gdyż do walki z drużyną św. Mikołaja stanęli IV-ligowcy z Rakowa. W ich składzie znalazł się Rafał Popko, który podpisał już kontrakt z klubem. W pierwszej połowie goście wyraźnie dominowali: strzelili podopiecznym trenera Andrzeja Samodurowa sześć goli, tracąc tylko jednego. W drugiej połowie Raków częściowo zniwelował straty i mecz zakończył się wynikiem 7:6 dla drużyny Jacka Magiery i Sebastiana Ułamka.

- W pierwszej połowie nie mogliśmy rozwinąć skrzydeł, bo piłkarze z drużyny Jacka traktowali mecz bardzo serio - mówi trener Andrzej Samodurow. - W drugiej części trochę się otrząsnęliśmy, stąd mniejsze rozmiary porażki.

- Cieszę się, że i ja mogłem przyczynić się do sportowego święta w Częstochowie - mówił tuż po zakończeniu imprezy piłkarz Legii Dariusz Dudek, brat Jerzego, reprezentacyjnego bramkarza Polski. - Za rok też chętnie do was przyjadę.

Dla Gazety

Sebastian Ułamek, współorganizator gali: - To fantastycznie, że tyle osób przyszło obejrzeć to widowisko. Wszyscy bawili się wyśmienicie i to było dla mnie najważniejsze. Jestem wielkim sympatykiem częstochowskiego sportu i chciałbym, aby on ciągle się rozwijał. Tym razem pomoc przeznaczona była dla chłopaków z Rakowa. Ale to nie jest nasze ostatnie słowo. Świta mi myśl, aby następną taką imprezę urządzić dla naszej szkółki żużlowej. Jak znam częstochowskich kibiców, to przyjdą, a my dzięki temu będziemy mogli po raz kolejny pomóc uzdolnionej młodzieży.

Jacek Magiera, pomysłodawca piłkarskiej Gwiazdki: - Dla mnie i dla Sebastiana Ułamka ważne było to, że po raz kolejny publiczność dopisała. Trzeba nawet było rozkładać trybuny na dole, bo nie wszyscy się mieścili. To świadczy o jednym: w Częstochowie jest olbrzymie zapotrzebowanie na piłkę nożną, ludzie są spragnieni tej dyscypliny. Chciałbym przy okazji podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że po raz kolejny ta impreza mogła się odbyć: sponsorom, piłkarzom, siatkarzom i żużlowcom.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.