• Link został skopiowany

Energetyk wygrał, ale może przegrać walkowerem

II LIGA PIŁKI RĘCZNEJ. W Gryfinie sensacja. Gospodarze pokonali silną siódemkę z Gorzowa, ale goście natychmiast oprotestowali wynik twierdząc, że w Energetyku grał nieuprawniony zawodnik

Sam mecz był emocjonujący do ostatniej minuty. Gryfinianie rozgrywali najlepsze spotkanie w sezonie, a faworyzowany AZS i na tym wyjeździe spisał się o wiele gorzej niż u siebie. Akademicy nie potrafili wykorzystać dobrej dyspozycji Roberta Foglera (dziesięć goli) i bramkarza Krzysztofa Szczęsnego.

- Decydujący był moment między 52., a 56. min - opowiadał opiekun AZS-u AWF-u Mariusz Czubak. - Wtedy graliśmy w przewadze i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Gospodarze utrzymali remis 23:23, a później byli górą.

Energetyk w końcówce był skuteczniejszy, zaś jednym z bohaterów meczu został Aleksander Kokoszka, który rzucił dziewięć bramek. Okazało się jednak, że opiekunowie AZS-u oprotestowali występ Kokoszki wpisem do protokołu.

- W poniedziałek składamy oficjalny protest - zapowiada Czubak. - Nasz były zawodnik, występujący od lat w Niemczech gorzowianin Paweł Kaniowski, był z nami w Gryfinie i rozpoznał Kokoszkę jako swojego klubowego kolegę z Blau-Weiss. Jest gotów poświadczyć, że jeszcze październiku ten zawodnik grał w lidze niemieckiej. Tak nie może być.

Czy z Kokoszką, czy bez, ten mecz w normalnej dyspozycji powinniśmy wygrać - dodał samokrytycznie.

Aleksander Kokoszka w ubiegłym tygodniu w Świdnicy rzucił 14 bramek, w sobotę dziewięć razy trafiał do siatki. Z nim w składzie Energetyk ma realne szanse na utrzymanie, a dwa punkty wywalczone z AZS-em mogą być milowym krokiem na drodze do tego celu.

Działacze Energetyka nie boją się protestu. Uważają, że jeżeli już, to problemy będzie miała strona niemiecka i sam zawodnik, a nie drużyna z Gryfina. - Nic nie wiem o występach Aleksandra w Niemczech - powiedział "Gazecie" kierownik Energetyka Jerzy Miler. - On jest naszym wychowankiem, mamy jego zgłoszenie i nigdy nie zwalnialiśmy go do żadnego klubu.

Sprawę w tym tygodniu będzie wyjaśniał Dolnośląski Związek Piłki Ręcznej, który nadzoruje rozgrywki II ligi grupy zachodniej. Gryfinianom grożą walkower i kara finansowa.