Remis Jelfy, wygrana Zagłębia

PIŁKA RĘCZNA - Ekstraklasa kobiet. Po dramatycznej końcówce Jelfa Jelenia Góra zdołała zremisować w spotkaniu na szczycie z Bystrzycą Lublin. Zagłębie łatwo poradziło sobie na wyjeździe z Sośnicą Gliwice

Vitaral Jelfa Jelenia Góra - Bystrzyca Lublin 23:23 (10:10)

Na 30 sekund przed końcowym gwizdkiem Bystrzyca po bramce Inny Silantievy prowadziła 23:22. Na szczęście w posiadaniu piłki były zawodniczki Jelfy. Po rozegraniu akcji Vitaral próbował przedrzeć się przez obronę Bystrzycy, co zakończyło się odgwizdaniem faulu i rzutem karnym. Do końca pozostawało pięć sekund. Do piłki podeszła Agata Wypych i mocnym rzutem nie dała szans bramkarce Bystrzycy. Na odpowiedź ze strony zespołu z Lublina nie było już czasu.

Emocjonująca była nie tylko sama końcówka spotkania. Bystrzyca dosyć nieoczekiwanie szybko uzyskała prowadzenie 4:1. Zawodniczki Jelfy sprawiały wrażenie, jakby przestraszyły się renomowanych rywalek. Jednak kolejne minuty należały do Vitaralu, który zdobył cztery gole i wyszedł na prowadzenie 5:4. Wynik oscylował wokół remisu już do końca pierwszej połowy. Na gol jednej drużyny zaraz odpowiadała druga. Tak też wyglądały pierwsze minuty drugiej połowy. W 35. min było jeszcze 12:12. Od tego momentu zaczęła jednak zarysowywać się przewaga Bystrzycy. Drużyna z Lublina zaczęła lepiej bronić, ale z drugiej strony w poczynaniach Jelfy ponownie było widać brak pewności. Na kwadrans przed końcem po bramkach Wioletty Lubereckiej i Ewy Damięckiej Bystrzyca prowadziła już 19:14. Wydawało się, że jest już po meczu. Trudno bowiem było przypuszczać, że tak klasowy zespół jak Bystrzyca pozwoli Jelfie na odrobienie czterech goli. A jednak.

Jeszcze na sześć minut przed końcem Bystrzyca prowadziła czterema bramkami (22:18). I chyba zawodniczki z Lublina uwierzyły, że mają wygraną, zaczęły bowiem grać bardzo niefrasobliwie. Wykorzystała to Jelfa i po golu Magdaleny Młot z rzutu karnego w 28. min był ponownie remis 22:22. Ostatnie dwie bramki padły z rzutów karnych i pojedynek zakończył się remisem.

Vitaral Jelfa: Alberciak, Radlińska - Młot 4, Pociecha 2, Saczuk 2, Jeż 1, Szafulska 1, Duran 0, Wypych 7, Jędrzejczak 0, Dyba 1, Oreszczuk 5, Buchcic 0. Bystrzyca: Chemicz, Pierzchała, Nóżka - Malczewska 0, Aleksandrowicz 1, Wolska 3, Silantieva 4, Damięcka 3, Majerek 6, Rola 1, Marczuk, Luberecka 4, Hipnarowicz 0.

Sośnica Gliwice - Mercus Zagłębie Lubin 18:26 (9:16).

Zagłębie zagrało bardzo dobre spotkanie i praktycznie już do przerwy zapewniło sobie zwycięstwo. Podopieczne Bożeny Karkut dzięki celnym rzutom oraz szybkiemu powrotowi do obrony pozbawiły Sośnicy najgroźniejszej broni - kontrataku. Zawodniczki Sośnicy sprawiały wrażenie bezradnych, nie mogąc się przebić przez twardą obronę lubinianek. Przewaga bramkowa Zagłębia systematycznie rosła i w 20. min było już 14:7. Bardzo dobrze w bramce spisywała się Małgorzata Kawka. W ataku natomiast obok Iwony Błaszkowskiej na wyróżnienie zasługuje Kaja Daszewska. Po przerwie zawodniczki Zagłębia kontrolowały grę i wyraźnie się oszczędzały. Na dziesięć minut przed końcem było 20:12 dla lubinianek i taka różnica bramkowa utrzymała się już do końca spotkania.

Za tydzień w meczu na szczycie Zagłębie zmierzy się w Jeleniej Górze z Jelfą.

Zagłębie: Kubisztal, Kawka - Błaszkowska 7, Sztefan 5, Daszewska 6, Ziółkowska 0, Niedośpiał 2, Semeniuk 3, Kot 2, Jakubowska 1, Ciepłowska 0, Orzeszka 0, Ramańczukiewicz 0.

W pozostałych meczach: Łącznościowiec Szczecin - EB Start Elbląg 24:24 (12:17), Nata Gdańsk - Kolporter Kielce 38:24 (18:16), Gościbia Sułkowice - Piotrcovia Piotrków 20:18 (10:8), Zgoda Ruda Śl. - AZS AWF Katowice 22:18 (13:10).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.