Rozgrywki klasy okręgowej cieszą się w naszym regionie sporym zainteresowaniem. Na mecze w V lidze przychodzi sporo kibiców, a i poziom tych widowisk z roku na rok jest coraz wyższy. Po rundzie jesiennej głównym faworytem do awansu wydaje się być lubliniecka Sparta. Podopieczni trenera Jerzego Flaka spisywali się dotychczas rewelacyjnie. Przed inauguracją rundy wiosennej mają bezpieczną, dziewięcipunktową przewagę nad drugim w tabeli Zniczem Kłobuck.
- Atmosfera jest w klubie dobra, wyniki, jakie uzyskaliśmy też skłaniają do optymizmu, zatem po cichu przygotowujemy się, aby wejść do IV ligi - mówi prezes Henryk Polak. - Piłkarze, którzy grali u nas w minionej rundzie, jak jeden mąż zadeklarowali, że chcą grać wiosną. Musimy teraz skoncentrować się na poszukiwaniu sponsorów, bo bez tego ani rusz. Liczymy także na pomoc miasta. Jeżeli uda się nam zgromadzić odpowiedni budżet - postaramy się o wzmocnienia. Przydałoby się jeszcze ze dwóch, trzech piłkarzy.
Działacze drugiego w tabeli Znicza zapowiadają jednak, że wiosną drużyna z Kłobucka będzie się starała pokrzyżować szyki liderowi z Lublińca.
- Ważny będzie początek rundy, gdyż mamy wówczas dobry układ spotkań - uważa kierownik drużyny Dariusz Bednarski. - Sparta gra trzy spotkania na wyjeździe, w których teoretycznie może stracić punkty, my z kolei mamy kilka meczów u siebie i jest szansa, żeby zniwelować stratę. Rundą jesienną jesteśmy nieco rozczarowani, ale nic jeszcze nie jest stracone. W Zniczu nie będzie wiosną spektakularnych wzmocnień. Drużynę zasili kilku juniorów.
Na trzecim i czwartym miejscu w tabeli znajdują się odpowiednio: Jedność Boronów i częstochowska Victoria. Także w tych dwóch drużynach nikt nie zamierza składać broni, chociaż ich strata jest ponad dziecięciopunktowa. - Nie odpuścimy, ale szczerzę mówiąc sprawę powrotu do IV ligi odkładamy dopiero na następny sezon - mówi Zbigniew Kuczera, p.o. prezesa Victorii.