Afera barażowa do poprawki

Według Polskiej Konfederacji Sportu decyzje o degradacji Szczakowianki do drugiej ligi i odebraniu jej dziesięciu punktów zostały podjęte nielegalnie

Po prawie czterech miesiącach od momentu, gdy rozpoczęła się tzw. afera barażowa, w sprawie wypowiedziała się Polska Konfederacja Sportu. W poniedziałek wydała ona orzeczenie na wniosek Szczakowianki. Działacze klubu z Jaworzna od początku starali się wykazać, że postępowanie było prowadzone z naruszeniem zasad jawności.

PKS podzieliła ich zdanie i orzekła, że uchwała zarządu PZPN z 27 września 2003 r., dopuszczająca odstępstwa od zasady pełnej jawności postępowania dyscyplinarnego, jest niezgodna ze statutem PZPN.

Co to oznacza? W dużym skrócie to, że Szczakowianka nielegalnie została ukarana walkowerem, nielegalnie spadła do drugiej ligi i nielegalnie została też ukarana odjęciem punktów.

- Orzeczenie PKS mnie nie dziwi - mówi Bronisław Tomaszewski, mecenas reprezentujący klub. - W PZPN zapanuje teraz pewnie popłoch. Dziwi mnie tylko, że prawnicy, a więc ludzie, którzy powinni świetnie orientować się w przepisach, zasiadający w Wydziale Dyscypliny i Najwyższej Komisji Odwoławczej, potraktowali je tak beztrosko. Konsekwencje tej beztroski mogą być dla PZPN tragiczne w skutkach. Ostatnie pół roku w pierwszej i drugiej lidze trzeba byłoby teraz w ogóle wymazać z pamięci. PZPN może się też spodziewać wniosków o wysokie odszkodowania. Utrzymanie takiego klubu jak Szczakowianka to roczny wydatek około 7 mln zł. Gdyby nie afera, klub bez trudu zamknąłby budżet. A tak straciliśmy przynajmniej czterech poważnych sposnorów, że o stratach moralnych nie wspomnę - podkreśla mecenas.

PKS dała PZPN 30 dni na uchylenie spornej uchwały. Prawnicy Szczakowianki czekają też, aż w sprawie wypowie się Trybunał Arbitrażowy przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Do Trybunału trafiła już pełna dokumentacja procesu.

Eugeniusz Stanek, który przewodniczył NKO, nie chce komentować orzeczenia PKS. - Stanowisko w tej sprawie musi zająć zarząd PZPN, który zbierze się w piątek. Musimy też poczekać, aż wypowie się Trybunał Arbitrażowy - mówi mecenas.

Znany już jest skład zespołu orzekającego, nie ustalono jednak, kiedy to gremium się zbierze. Zdaniem jednego z prawników zasiadających w Trybunale, po orzeczeniu PKS Szczakowianka ma duże szanse na wygranie sprawy.

W klubie mówi się po cichu, że być może Szczakowianka pójdzie z PZPN na ugodę. Związek wypłaci klubowi odszkodowanie, odda punkty, ale drużyna nadal będzie grać w drugiej lidze.