Porażki szczypiornistów Grunwaldu Poznań i Tęczy Kościan

Ekstraklasa oddala się od Grunwaldu Poznań. Po drugiej porażce w tym sezonie wojskowi tracą już cztery punkty do dającego awans drugiego miejsca.

Grunwald przegrał po raz drugi w tym sezonie, ale pierwszy na wyjeździe. O wysokiej porażce poznaniaków przesądziła fatalna końcówka pierwszej połowy. - Dostaliśmy wtedy sporo kar. Przez cztery minuty graliśmy tylko trójką w polu, a jeszcze dwie w czwórkę - narzekał trener Grunwaldu Andrzej Siekierski. Gospodarze wykorzystali fakt, że aż 4 min kar dostał Rafał Walczak, a po dwie Arkadiusz Hildebrandt i Bartosz Masiak, i zdobyli pięć kolejnych goli: po pierwszej połowie Miedź wygrywała już 15:7. - Tych strat nie byliśmy w stanie odrobić. Zresztą to była nasza najsłabsza połowa w całym sezonie. Widać, że trzytygodniowa przerwa za bardzo nam nie posłużyła - mówił Siekierski.

Miedź Legnica - Grunwald Poznań 26:18 (15:7)

Grunwald: M. Peda, Olichwer - Kuta 5, Walczak 5 (3 z karnych), Lampart 2 (2), Kobusiński 2, Masiak 1, Więcław 1, Hildebrandt 1, Janiszczak 1, Leitgeber 0, T. Peda 0.

Tydzień temu w Tęczy Kościan powiało optymizmem po wyjazdowym zwycięstwie w Gdańsku z SMS. Na dodatek w spotkaniu z innym beniaminkiem z Bochni Tęcza wystąpiła wzmocniona - wreszcie do gry potwierdzony został były skrzydłowy Eltastu Radom i polskiej młodzieżówki Artur Gryla. Na początku kościanianie spisywali się zresztą całkiem nieźle - w 21. min prowadzili nawet 14:9. - Wtedy zaczęły się pretensje do bramkarzy, którzy grali zresztą słabo. Próbowałem poskromić zawodników, wziąłem czas, ale kilka bramek mimo to straciliśmy - opowiadał trener Tęczy Kościan Aleksander Sowa. Kwadrans przed końcem meczu to goście wygrywali różnicą trzech bramek. Tęcza odrobiła jednak straty, prowadziła nawet 32:31 i 33:32. Ostatnia minuta była dramatyczna, bo najpierw goście zdobyli gola dającego im prowadzenie, ale 20 s przed końcem wyrównał Robert Walenciak. Gdy wydawało się, że pojedynek zakończy się remisem, błąd popełnił bramkarz Tęczy Radosław Maćkowski, który za daleko wyszedł z bramki przy rzucie ze skrzydła Sławomira Ćwika i został przelobowany. Do końca spotkania były tylko dwie sekundy, a to za mało, aby zdobyć jeszcze jedną bramkę. - Te końcówki to jakaś nasza zmora - przyznał trener Sowa.

Tęcza Kościan - Bocheński KS 34:35 (18:17)

Tęcza: Halajda, J. Żak, Maćkowski, M. Żak - Walenciak 7, Gryla 7, Szymyśl 6, Misiaczyk 5, Olejnik 4, D. Nowak 4, Błażejczak 0, Bąkowski 0, Kaczmarek 0, K. Nowak 0.

Inne wyniki: Piotrkowianin-Kiper Piotrków Tryb. - Gwardia Koszalin 35:30, MTS Chrzanów - Anilana Łódź 38:25, MKS Końskie - AZS Politechniki Radomskiej 34:33, Traveland-Jurand Olsztyn - SMS Gdańsk. Pauzował AZS AWF Warszawa.