Wieści z Bydgoskiego Towarzystwa Żużlowego

Działacze BTŻ Polonii prowadzą wstępne rozmowy o ewentualnych startach z braćmi Gollobami, Michałem Robackim, Jackiem Krzyżaniakiem i Mirosławem Kowalikiem. Ale zanim przejdą do konkretnych negocjacji, muszą spłacić dług - ponad 250 tysięcy złotych dla zawodników za miniony sezon i 250 tys. wobec FIM i PZMot

Środowa uchwała zarządu upadającego klubu o przekazaniu sekcji żużlowej BTŻ pozwoliła na faktyczne rozpoczęcie działalności stowarzyszenia, zarejestrowanego w sądzie 21 października. Już w czwartek prezes Bogdan Sawarski z dwoma zastępcami - Leszkiem Tillingerem i Jerzym Matuszakiem - rozmawiali o sytuacji BTŻ z liderami zespołu Tomaszem i Jackiem Gollobami. Wczoraj podobne spotkanie odbyło się z Michałem Robackim, a dziś kolej na Mirosława Kowalika i Jacka Krzyżaniaka. - To są dopiero wstępne rozmowy, bez żadnych ustaleń. Informujemy o planach, zamiarach i finansowych możliwościach - przekazał wiceprezes Matuszak. Aby móc przejść do bardziej konkretnych negocjacji, najpierw BTŻ musi znaleźć środki na bieżącą działalność i zaległe opłaty. To 250 tys zł wobec zawodników krajowych za zeszły sezon i drugie tyle z tytułu opłat do FIM (Międzynarodowej Federacji Motocyklowej) i Polskiego Związku Motorowego za organizację dwóch tegorocznych rund Grand Prix o indywidualne mistrzostwo świata.

- Wymyśliliśmy BTŻ, by uratować ekstraligę dla Bydgoszczy i nie być zmuszonym do rozpoczynania budowy wszystkiego od drugiej ligi - tłumaczy Matuszak. - Sytuację ogromnie skomplikowało wycofanie się tytularnego sponsora, firmy Polski Lek S.A., która nie wypłaci nam zaległych 244 tysięcy złotych - kontynuuje. - Szum ostatnich tygodni wokół upadającej Polonii nie zachęca i tak nielicznych sponsorów do łożenia pieniędzy na żużel w nowej formule. Rozmawiamy z kim się da, ale brakuje konkretów. To może być sezon przetrwania - niepokoi się Matuszak.

BTŻ nie przejął zadłużenia Polonii w wysokości 124 tysięcy dolarów wobec Benfield Sports International za organizację GP Polski w Bydgoszczy. Miasto, z którym posiadający prawa do GP Anglicy chcą teraz negocjować przeprowadzenie przyszłorocznych turniejów przez bydgoskich organizatorów, prowadzi korespondencję z BSI. Pojawił się pomysł na modyfikację starej umowy, w której Polonia miała organizować dwa turnieje w 2004 roku (w Bydgoszczy i Chorzowie). Zamiast turnieju na Śląsku w przyszłym, działacze znad Brdy widzieliby na stadionie Polonii turniej GP w 2005 roku. Tymczasem BSI, które utraciło zaufanie wobec Polonii, przesłało wzór kontraktu na lata 2004-06 do Marka Gogółki, dyrektora Stadionu Śląskiego. W 2004 roku impreza w Chorzowie miałaby się odbyć 18 września, z kolei 29 maja najlepsi żużlowcy świata gościliby we Wrocławiu. - Do końca tego tygodnia musimy przedstawić Anglikom nasze zdanie na temat proponowanego kontraktu. Bardzo ważna będzie pomoc Urzędu Marszałkowskiego i prezydenta Chorzowa w pozyskiwaniu partnerów finansowych do organizacji zawodów - mówi Gogółka. - BSI na pewno trzeba dużo zapłacić, ale będziemy w tej sprawie prowadzić dalsze negocjacje - twierdzi dyrektor Śląskiego.

Etaty w BTŻ

Leszek Tillinger - wiceprezes ds. administracyjnych, zarządzający BTŻ; Andrzej Polkowski - kierownik sekcji; Zdzisław Rutecki - trener; Witold Gromowski - mechanik;

Andrzej Wyrąbkiewicz - toromistrz

Copyright © Agora SA