Co się dzieje z Mostostalem?

Po trzykrotnej przegranej z Olsztynem Kędzierzyn dokładnie poznał swoje słabości. Teraz może grać już tylko lepiej, bo gorzej trudno sobie wyobrazić

Zespół mistrza Polski Mostostalu Kędzierzyn trapi największy od czterech lat kryzys. Trzy porażki z Olsztynem, a przede wszystkim kompromitująca gra, świadczą o tym, że era Mostostalu definitywnie się skończyła.

Z zespołu odeszły największe gwiazdy: Sebastian Świderski i Paweł Papke. Trzeci filar zespołu, Rafał Musielak, ciągle boryka się z kontuzjami. A następcy im nie dorównują. Bartłomiej Soroka był silnym punktem Kędzierzyna, ale nie zawodnikiem, który decyduje o obliczu zespołu. Michał Chadała dwa ostatnie sezony, we Włoszech i Olsztynie, spędził raczej na ławce rezerwowych.

Do roli liderów byli szykowani kontuzjowani Paweł Siezieniewski i Musielak. Ten pierwszy być może wróci na parkiet w marcu, ale raczej nie poprawi diametralnie gry Kędzierzyna. Trudno by zespół ratował Roland Dembończyk, który miał przed sezonem powoli żegnać się z ligową siatkówką. Czech Jirzi Popelka na treningach jest podobno rewelacyjny, ale w meczach w decydujących momentach zawodzi. Warto tu przypomnieć, że przed sezonem był dopiero czwartym atakującym na liście życzeń prezesa Kazimierza Pietrzyka, a Kędzierzyn jest jego trzecim klubem w ciągu trzech lat.

Soroka, Chadała, Popelka - trójka, na której opiera się gra Kędzierzyna, nie jest trzonem zespołu, który ma walczyć o mistrzostwo kraju. I nie zmienią tego pozostali zawodnicy szóstki.

Zaległości w treningach mają wszyscy pozostali siatkarze oprócz Lipińskiego, Kubicy i Szczerbaniuka. Wspaniały mówi otwarcie, że nie pozostało nic innego niż praca na treningach.

Wspaniały i zespół

W ciężkiej sytuacji jest sam Waldemar Wspaniały. Dzięki wysokiej fali zainteresowania siatkówką stał się praktycznie trenerem nr 2 gier zespołowych w Polsce. Przez ostatnie lata był noszony na rękach w świetle fleszów. Człowiek sukcesu, po fali krytyki za piąte miejsce reprezentacji na mistrzostwach Europy zrezygnował z pracy z kadrą. W klubie też przeżywa swoje najcięższe chwile. Przez ostatnie lata wielu patrzyło na jego sukcesy z zazdrością. Złośliwi mówili, że z takim zespołem jak Mostostal to nawet student AWF zdobyłby medal. Wspaniały jednak umiał ten zespół poukładać i miał dobry kontakt z gwiazdami.

Ale niektórymi swoimi zachowaniami i wypowiedziami narobił sobie wrogów. Dziś to, co wybaczano trenerowi kadry i niepokonanego Mostostalu, nie ujdzie szkoleniowcowi siódmej drużyny ligi. Trenera bronią wyniki, a tych Wspaniały nie ma. Musi też przypomnieć sobie, że kibice szybko zapominają o sukcesach i nie przyjmują do wiadomości, że wielkiego Mostostalu już nie ma.

Znacznie słabsi, nieznacznie tańsi

Prezes Pietrzyk także czasami mówił o swoim zespole jako o samograju. On także odczuwa już krytykę kibiców, do której nie był przyzwyczajony. Stworzył przez lata wielki zespół z budżetem przekraczającym 4 mln zł. Mostostal zajmował pierwsze strony gazet, czołówki programów TV, na Final Four przyjechało wielu VIP-ów, m.in. marszałek Sejmu Marek Borowski.

Ale po latach tłustych przyszły dla Kędzierzyna lata chude. Zastanawiający jest fakt, że czterokrotny mistrz Polski, trzykrotny zdobywca pucharu kraju i trzecia drużyna klubowa Europy mimo takich sukcesów nie ma sponsora strategicznego.

Tymczasem Pietrzyk ma słabszy zespół, ale koszty jego utrzymania nie zmniejszyły się znacznie.

Rozpamiętywanie odejścia Świderskiego i Papkego też nie ma sensu. W trakcie zeszłego sezonu Pietrzyk żałował, że nie przewietrzył zespołu. Sami zawodnicy też już byli sobą zmęczeni. Zamieszanie po przegranym w ubiegłym roku Pucharze Polski i konflikt pomiędzy Pietrzykiem i Papkem położył się cieniem na ich dalszej współpracy.

Już ostatnie mecze o mistrzostwo Polski pokazały, że powtórzenie tego sukcesu za rok będzie w tym składzie bardzo trudne, a zajęcie trzeciego miejsca w Europie - prawie niemożliwe. Dla tych zawodników była to ostatnia szansa wyjazdu na zachód i na podpisanie lepszego kontraktu.

Kędzierzyn to nie drużyna na złoto. Jeśli Wspaniały wyciśnie z tego zespołu medal mistrzostw, będzie to sukces. Co gorsza, zbliżają się mecze w Lidze Mistrzów, co przy słabej grze i skromnej kadrze nie wróży dobrze.

Copyright © Agora SA