Wiślacy odpierają atak grypy

Pięciu piłkarzy ?Białej Gwiazdy? ściął z nóg wyjątkowo ostry wirus grypy. Mirosław Szymkowiak i Arkadiusz Głowacki stracili przez niego szansę gry w środowym meczu reprezentacji przeciwko Włochom.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wiślacy przechodzili szczepienia ochronne, ale - jak się okazuje - na niewiele się one zdały. Problemy zaczęły się po powrocie z Norwegii, po meczu z Valerengą Oslo. Ze stolicy Norwegii drużyna przyleciała do Warszawy i od razu udała się do Nadarzyna, na zgrupowanie przed starciem z Polonią. Tam zaczęły się problemy. Najpierw zachorował Tomasz Frankowski, zaraz po nim Piotr Brożek. Obaj nie mogli wystąpić przeciw "Czarnym Koszulom". Piotr został wpisany na ławkę rezerwowych na tzw. "wszelki wypadek". Po meczu rozmawiał z wysłannikiem "Gazety" z wyjątkowo dużej odległości, bo nie chciał "nikogo zarazić". Miał załzawione oczy, zaczerwieniony nos. Lewoskrzydłowy nie pojechał na zgrupowanie reprezentacji młodzieżowej. Zwolnił go z tego obowiązku klubowy lekarz Mariusz Urban.

- Uratowałem reprezentację przed rozprzestrzenieniem się wirusa - tłumaczy Mariusz Urban. - Na obóz przed meczem z Włochami "uciekł" mi natomiast Mirek Szymkowiak. Jeszcze po meczu z Polonią nie wyglądał na chorego.

Na zgrupowanie reprezentacji narodowej udał się też Arkadiusz Głowacki. Jego również grypa nie oszczędziła. O ile "Szymek" już wczoraj wrócił do domu, to "Głowa" wspólnie ze służba medyczną Pawła Janasa rozważał taką ewentualność. Jednak w starciu z ekipą Giovanniego Trapatonniego nie zobaczymy go z pewnością.

Już po niedzielnym meczu z Polonią w ślady brata bliźniaka poszedł również Paweł Brożek.

- Wirus atakuje z dnia na dzień, z godziny na godzinę - opowiada Mariusz Urban. - Zaczyna się od bólu mięśni, głowy, ogólnego osłabienia. Później przychodzi wysoka gorączka - nawet 39 stopni Celsjusza.

Urban starał się pomagać piłkarzom i sam złapał infekcję. W poniedziałek nie mógł pójść do pracy. Z powodu grypy.

Henryk Kasperczak zrobił piłkarzom wolny wtorek. Czy uratował w ten sposób resztę drużyny przed złapaniem uciążliwego wirusa?