Resovia - Avia 2:3 (22:25, 25:21, 28:30, 25:20, 13:15)

SIATKÓWKA MĘŻCZYZN. Seria B I ligi. Niepokonana do tej pory Resovia dość niespodziewanie przegrała na swoim boisku z Avią Świdnik. Mimo tego niepowodzenia rzeszowianie zostali liderem rozgrywek.

Pojedynki Resovii z Avią od wielu lat elektryzowały publiczność obu miast. To swoiste derby południowo-wschodniej Polski, najczęściej rozstrzygane w pięciosetowych bataliach. Nie inaczej było w sobotę. Obydwa zespoły stworzyły dramatyczne widowisko. Mimo tego, że momentami poziom gry nie zachwycał, zawodnicy popełniali mnóstwo błędów, to na brak emocji nikt chyba nie mógł narzekać.

Marcin Ogonowski rozgrywający Avii i zarazem wychowanek Resovii niczym na przywitanie ze starymi znajomymi otworzył wynik meczu asem. Jak się później okazało, to właśnie ten element gry przesądził o niespodziewanie łatwym zwycięstwie świdniczan w pierwszej odsłonie. Resovia w tym fragmencie aż siedmiokrotnie nie potrafiła wprowadzić piłki do gry, zresztą miała z tym problemy w całym spotkaniu psując bagatela 32 zagrywki!

Ponieważ gospodarze mieli także wielkie problemy z odbiorem, nie dziwi fakt, że ton grze nadawała Avia (13:9, 19:13). W końcówce seta Jan Such, wpuścił na boisko Łukasza Perłowskiego, Tomasza Kozłowskiego i leczącego kontuzjowane kolano Wojciecha Pawłowskiego, ale na niewiele się to zdało.

W drugiej partii karty rozdawali już rzeszowianie, którzy po udanych atakach Mariusza Kuczko i Stanisława Pieczonki prowadzili 9:6. Przewaga ta wzrosła nawet do pięciu oczek (15:10), a ponieważ Avia nie była w stanie nic zdziałać obie drużyny mogły już myśleć o trzeciej odsłonie. W tej znowu nastąpiła zmiana ról. Po wyśmienitych zagrywkach Mariusza Kowalskiego goście prowadzili 10:5. Sygnał do ataku dał kolegom Paweł Kupisz, dwukrotnie blokując wyróżniającego się w szeregach Avii Tomasza Józefackiego (10:11). Mimo, że przez cały czas na prowadzeniu byli przyjezdni, to pierwszego setbola miał zespół Jana Sucha (24:23). Pawłowski jednak zaserwował z całej siły w aut. Ten sam zawodnik chwilę później nie pozwolił zakończyć seta Avii. As Kuczki ponownie zbliżył biało-czerwonych do celu (27:26), ale rzeszowianin zamiast następnym razem posłać bezpieczną zagrywkę i pozwolić pomylić się rywalom, trafił piłką w "sito". Po chwili miejscowi mieli trzeciego setbola (28:27). Józefacki zaatakował w aut i cała hala zadrżała od braw. Jak się okazało przedwcześnie, bo skaczący do bloku Kupisz dotknął siatki i znowu był remis. Niewykorzystane sytuacje szybko się zemściły. Najpierw Józefacki poderwał do braw świdnicki obóz, a Sławomir Gerymski niedokładnie dograł do Kupisza i w Rzeszowie zapachniało sensacją.

Reprymendy trenera Sucha chyba podziałały, bowiem w czwartej partii kibice oglądali inną Resovię. Za sprawą potężnych zagrywek Pawłowskiego gospodarze odskoczyli rywalom na pięć punktów (17:12) i ograniczając liczbę błędów doprowadzili do tie-breka.

W piątym secie nastąpił szok. 800 kibiców szybko uciszył Paweł Mazowski, który niczym egzekutor strzelał zagrywką do rywali, notując przy tym dwa asy (7:1). Przewaga gości w pewnym momencie urosła do ośmiu punktów (10:2) i chyba ich zdekoncentrowała. Coraz częstsze błędy dały sygnał miejscowym, że set jeszcze trwa. W hali ROSiR znowu zrobiło się znowu. Szczelny blok i niespotykana do tej pory ofiarna gra w obronie sprawiły, że Resovia traciła do rywala już tylko punkt (13:14). Ostatnie słowo należało jednak do Józefackiego, który utarł nosa pewnym siebie gospodarzom. Mimo porażki Resovia objęła przodownictwo w tabeli, ale głównie dzięki temu, że dotychczasowy lider z Piły pauzował w tej kolejce.

AKS RESOVIA RZESZÓW 2

AVIA ŚWIDNIK 3

Sety: 22:25, 25:21, 28:30, 25:20, 13:15

* Resovia: Gerymski, Pieczonka, Kupisz, Kuczko, J. Podpora, Kamuda, P. Podpora (libero) oraz Perłowski, Pawłowski, Kozłowski.

* Avia: Ogonowski, Krzaczek, Malicki, Kowalski, Józefacki, Mazowski, Brzozowiec (libero) oraz Maziak, Golec, Rzędzicki, Jałoza.

Widzów: 800.

Zdaniem trenerów

Jan Such

AKS Resovia

Szwankujące przyjęcie, fatalna zagrywka, z którą nie mogliśmy się wstrzelić, to główne przyczyny porażki W trzeciej partii mieliśmy trzy piłki setowe. Ja wzmacniam blok, a chłopcy psują zagrywkę, lub przy autowym ataku Avii dotykają siatki. Takie piłki decydują o przebiegu spotkania. Gdy mecz był przegrany, zaczął nam funkcjonować blok, świetnie broniliśmy. Gdybyśmy tak grali przez cały czas, to Avia zostałaby znokautowana. Zespołowi potrzeba trochę pokory. Wokół chłopaków zrobiło się bardzo głośno. To była dla nich dobra nauczka, niech uwierzą, że czeka ich jeszcze dużo pracy. Najbliższa okazja do rehabilitacji będzie w środowym rewanżu Pucharu Polski z Politechniką Warszawa.

Krzysztof Lemieszek

Avia

Był to bardzo nerwowy mecz, zresztą to główna cecha pojedynków obydwu drużyn. Resovia w pierwszym secie nie trafiała zagrywką i to pozwoliło nam wygrać. Tydzień temu przegraliśmy u siebie ze Zduńską Wolą przez zbyt słabą zagrywkę. Zresztą nie można tego było nawet nazwać zagrywką, to było przerzucanie piłki na druga stronę boiska. W Rzeszowie chłopcy zdecydowanie poprawili ten element gry i nie bali się ryzyka. Co potwierdziła początek tie-breaku. Przy odrobinie szczęścia, bo trudno mówić, że dwa asy Mazowskiego zagrane po taśmie były mierzone, udało się nam ustawić grę, w efekcie wygrać na tym gorącym terenie.

Pozostałe wyniki 4. kolejki:Górnik Radlin - Jadar RTS Radom 3:1 (26:24, 17:25, 25:20, 25:18)GTPS Gorzów - KPS Wołomin 2:3 (24:26, 17:25, 25:17, 25:21, 14:16)SMS I PZPS Spała - BKS Chemik Bydgoszcz 0:3 (17:25, 29:31, 16:25)SPS Automark Zduńska Wola - AZS Opole 3:1 (25:27; 25:23; 25:14; 25:16)Pauzowała Śnieżka Joker Piła

Resovia - Avia

39 Atak 24

15 Blok 7

3 Zagrywka 5

56 Błąd rywala 75

Liczby meczu

32

zagrywki zepsuła Resovia

23

zagrywki zepsuła Avia