Puchar Polski: Pamapol AZS - Skra Bełchatów 3:1

Siatkarze Pamapolu AZS pokonali w środę 3:1 Skrę Bełchatów w pierwszym meczu 1/8 Pucharu Polski. Rewanż za tydzień w Bełchatowie

Zwycięstwo akademików oklaskiwało dwa i pół tysiąca kibiców. Tyle w tym sezonie jeszcze w hali Polonia nie było. A po tym, co zobaczyli, z pewnością nie trzeba ich będzie zapraszać na sobotni ligowy mecz z Ivettem Jastrzębie.

Pamapol rozegrał kolejne dobre spotkanie. Świetnie spisywał się Krzysztof Gierczyński. Owszem, i jemu, i pozostałym zawodnikom zdarzały się słabsze momenty (m.in. cały drugi set), ale generalnie zasłużyli na wysoką ocenę. Wynik 3:1 w meczu z tak silnym zespołem jak Skra to dla tej budowanej od podstaw drużyny duża sprawa. Co bardzo ważne, daje on spore szanse biało-zielonym na awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Kibice bardzo liczyli na to, że Pamapol utrze nosa faworytom. Zwłaszcza że w Skrze występowało trzech zawodników, którzy jeszcze kilka miesięcy temu grali w Częstochowie. Stelmacha, Bąkiewicza i Ignaczaka nie przywitano zbyt przyjaźnie. Z trybuny zajmowanej przez szalikowców posypały się wyzwiska i... pieniądze. - "Igła", to dla ciebie! - skandowała kilkudziesięcioosobowa grupa, sypiąc na głowy przyjezdnych garście grosików. Odchodząc do Bełchatowa, Ignaczak nie krył, że dostał tam zdecydowanie lepsze warunki. Fani wytknęli mu, że odszedł dla pieniędzy i bez pożegnania.

- Spodziewaliśmy się takiego przyjęcia, ale zachowanie kibiców pozostawiam bez komentarza - podsumował Bąkiewicz. - Spędziłem tu kilka fajnych lat i wiedziałem, że drużynom przyjezdnym nie gra się tutaj łatwo. Za porażkę możemy mieć pretensje tylko do siebie.

Sam mecz mógł się podobać. Już w pierwszym, zakończonym na przewagi secie było mnóstwo emocji. Naciskani trudną zagrywką goście, długo nie dawali za wygraną. Ratowały ich bardzo dobre akcje w wykonaniu Andrzeja Stelmacha i Tomasa Kalninsa, który atakując z ogromną siłą, przebijał się przez blok akademików. Ostatecznie doszło do emocjonującej końcówki. Siatkarze Pamapolu, broniąc atak Łotysza, wykorzystali drugiego setbola i zwyciężyli 26:24.

Najwyraźniej zbyt długo byli myślami przy zwycięstwie, bo drugą partię oddali bez walki. Goście utrudnili i urozmaicili serwis, zmuszając akademików do błędów. Skończyło się na wysokiej porażce do 17. Nasz zespół potrafił się jednak otrząsnąć. Trzeciego seta rozpoczął co prawda równie niefortunnie (było 12:16 dla Skry), ale z akcji na akcję zbierał siły, aby zaatakować. Kiedy trzema świetnymi zagrywkami popisał się Grzegorz Szymański, udało się odrobić straty. Później rozgorzała walka na całego. Drużyny zdobywały punkty seriami. Pamapol objął prowadzenie po tym, jak trzy serwisy tuż za siatkę posłał Paweł Woicki. Błąd w przyjęciu popełnił wówczas Ignaczak, udało się także zablokować Kalninsa i Michała Ruciaka. Było 22:20, ale pierwszą piłkę setową przy stanie 23:24 mieli gracze Skry. Obronił ją ładnym zbiciem Grzegorz Kokociński. Ten sam zawodnik w chwilę później posłał dwa dobre serwisy, po których najpierw Szymański zablokował Michała Bąkiewicza. A w ostatniej akcji doszło do nieporozumienia Stelmacha z Adamem Nowikiem. Pamapol ponownie zwyciężył 26:24 i objął prowadzenie 2:1.

Ostatnia partia była już bez historii. Przy serwisie Michała Winiarskiego częstochowianie odskoczyli na 14:9, a później kontrolowali grę.

- Mieliśmy kryzys w drugim secie, ale w trzecim zagrywką pociągnął Grzesiek Szymański i zaskoczyło - komentował środkowy Pamapolu Arkadiusz Gołaś. - Później było już bardzo dobrze. Wygraliśmy 3:1 i uważam, że mamy duże szanse na awans do następnej rundy. A jeżeli przejdziemy Skrę, to możemy nawet zdobyć Puchar Polski.

Pamapol AZS Częstochowa - Skra Bełchatów 3:1 (26:24, 17:25 26:24, 25:20)

Pampaol: Woicki, Gołaś, Winiarski, Szymański, Kokociński, Gierczyński, Kryś (libero) - Oczko, Szewiński, Jurkiewicz.

Skra: Stelmach, Ruciak, Szulik, Kalnins, Bąkiewicz, Nowik, Ignaczak (libero) - Maciejewicz.

Inne wyniki 1/8 Pucharu Polski: Polska Energia Sosnowiec - KS Gwardia Szczytno 3:0 (25:11, 25:16, 25:22) i 3:0 (25:9, 25:11, 25:18), Net Ostrołęka - Morze Bałtyk Szczecin 3:2 (23:25, 25:23, 25:19, 12:25, 15:10), PZU AZS Olsztyn - Mostostal Kędzierzyn 3:1 (25:21, 25:21, 21:25, 25:23), Gwardia Wrocław - GTPS Gorzów 3:0 (25:22, 25:22, 25:20), NKS Nysa - AZS Opole 3:0 (25:13, 25:18, 25:17).

Powiedzieli po meczu

Ireneusz Mazur, trener Skry: - Chciałby wszystkim pogratulować tego zwycięstwa. Spotkanie stało na niezłym poziomie. Nie mamy się czego wstydzić. Żadnej demolki tutaj nie było. Spotkały się drużyny, które mają sobie coś do udowodnienia. Młodzi gracze, którzy zostali w Częstochowie, chcą pokazać, że nie są gorsi. Natomiast ci zawodnicy, którzy grali w AZS, a teraz są w Skrze, chcieli również dobrze pokazać się częstochowskiemu środowisku, z którym są emocjonalnie związani. Wygrał zespół, który w meczu popełnił mniej błędów i którego atutem była własna sala. Kibice AZS wspaniale dopingowali gospodarzy. Byliśmy o kilka piłek gorsi i teraz nie ma już co gdybać. Na dzisiaj lepszy jest AZS. My teraz czekamy na rewanż w Bełchatowie. Do dalszych gier awansuje zespół, który będzie lepszy w dwumeczu.

Edward Skorek, trener Pamapolu AZS: - Obydwa zespoły pokazały siatkówkę na dobrym poziomie. O zwycięstwie w pierwszym secie decydowały dwie piłki. W drugiej partii mieliśmy problemy z odbiorem trudnej zagrywki. Konsekwencją tego było, że popełniliśmy szereg prostych błędów i nie mogliśmy nawiązać równorzędnej walki. Wydawało się, że trudno będzie pozbierać ten zespół, dlatego dokonałem kilku zmian. Trzeciego seta też nie zaczęliśmy najlepiej. Wydawać się mogło, że przestraszyliśmy się rywali, bo rzeczywiście oni prezentowali się bardzo dobrze. Decydującym momentem było kilka bardzo dobrych zagrań Grzesia Szymańskiego. Także atut kibiców nam bardzo pomógł. Wytrzymaliśmy presję i wygraliśmy seta. Ostatnia partia to konsekwencja dobrej gry z trzeciego seta. Bardzo dobrze zagrywaliśmy i zmuszaliśmy Skrę do błędów. W Bełchatowie wygrać będzie bardzo trudno. Ale my mamy przewagę w postaci zwycięstwa. Teraz przeciwnik musi udowodnić, że jest lepszy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.