Piłkarze ŁKS wczorajszy pierwszy trening rozpoczęli o godz. 10. Po odprawie przez blisko godzinę ćwiczyli w hali. - Czeka nas jeszcze gra kontrolna z juniorami, dlatego trenujemy pod dachem - tłumaczył Tylak. Tylko jeden zawodnik miał zajęcia indywidualne. Był nim Michał Białek, który narzeka na uraz nogi.
Nie było za to Łukasza Geruzela, który został przesunięty do rezerw. - Nie stawił się na mecz drugiego zespołu, dlatego podjąłem decyzję, że nie będzie już z nami trenował - tłumaczy Tylak.
Po południu formę drugoligowców przed sobotnim meczem sprawdzili juniorzy łódzkiego klubu, którego trenerem jest Wiesław Pokrywa. Podopieczni Tylaka wygrali 6:1. Trzy bramki zdobył wracający po kontuzji Jacek Kosmalski, dwie Rafał Dębiński, a jedną Marcin Wachowicz.
Mimo wysokiego zwycięstwa w sparingu, w drużynie panuje zła atmosfera. Przede wszystkim ze względu na wyniki - łodzianie nie wygrali od siedmiu kolejek, kiedy pokonał u siebie Polar Wrocław 2:0. Podopieczni Tylaka w październiku zdobyli dwa punkty i strzelili dwa gole.
Daniel Goszczyński, sponsor zespołu, nie zdecydował się jeszcze na kary wobec trenerów i zawodników, ale jego cierpliwość powoli się kończy. - Nie zawsze się wygrywa, ale w każdy mecz trzeba włożyć wiele zdrowia. Tego nie widać po naszych zawodnikach - mówi Goszczyński.
Dziś ełkaesiacy mają trening o godz. 10, a po południu niektórzy piłkarze będą mieli dodatkowe zajęcia. Szkoleniowcy czekają na kasetę wideo z meczu GKS Bełchatów - Piast, ponieważ zespół z Gliwic jest najbliższym rywalem ŁKS.
ŁKS - ŁKS (juniorzy) 6:1 (1:1)
Gole: Kosmalski 3, Dębiński 2, Wachowicz - Gossa
Staniszewski - Kardas, Golański, Duda - Kowalczyk, Białek, Dębiński, Rączka, Zasada -Wachowicz, Sobkowicz oraz Skrzypiec, Słowiński, Przybyszewski, Pach, Bolimowski, Kosmalski.