Jeszcze przed meczem działacze z Ostrowa zakwestionowali stan toru na stadionie Kolejarza, więc sędzia Józef Piekarski nakazał gospodarzom przeprowadzenie prac kosmetycznych. Rawiczanom było to o tyle na rękę, że w porze rozpoczęcia meczu, czyli o godz. 15, przed stadionowymi kasami były jeszcze długie kolejki kibiców.
Mimo wysiłków gospodarzy, tor był wciąż "gąbczasty", o bardzo przyczepnej nawierzchni i sprawiał zawodnikom wiele problemów. Już w 4. wyścigu na pierwszym łuku doszło do groźnego wypadku. Na prowadzeniu jechał Norweg Lars Gunnestad, a za jego plecami o druga pozycję walczyli Piotr Dym i Przemysław Tajchert. Przy wyjściu z wirażu "pociągnęło" motor ostrowianina i Tajchert uderzył w Dyma. Obaj zawodnicy przekoziołkowali w powietrzu i upadli na tor. O ile Tajchert po chwili wstał o własnych siłach, tak Dym opuścił tor w karetce. - Piotrek jest mocno potrzaskany, ma kontuzję ręki i nogi. Jego absencja była dla nas wielkim osłabieniem - mówił po spotkaniu trener Kolejarza Bernard Jąder.
- Organizatorzy zachowali się nie fair. Spreparowali tor, ale zostali pobici własną bronią - powiedział po meczu trener Intaru Romuald Łoś. - Faktycznie, przedobrzyliśmy. Na pierwszym łuku nasi zawodnicy nie mogli sobie poradzić, jeździliśmy w innych warunkach na treningu i niepotrzebnie ktoś chciał, żeby było jeszcze lepiej. Efekt był zupełnie inny - przyznał prezes Kolejarza Alojzy Teodorczyk.
Mecz był słabym widowiskiem, o kolejności na mecie decydowały starty i walka w pierwszym wirażu. Kapitalnie spisywali się dwaj obcokrajowcy z Ostrowa: Gunnestad i Słoweniec Matej Ferjan oraz Krzysztof Stojanowski, który atakował z każdej pozycji i udawało mu się wyprzedzać rywali. W ekipie z Rawicza tylko Marcin Nowaczyk zaprezentował się z dobrej strony. Młodzieżowiec z Rawicza startował na motocyklach pożyczonych od Adama Skórnickiego z Dark Dog Gniezno. Oba kluby korzystały zresztą z pomocy sprzętowej. Rafał Chiński jeździł na sprzęcie Roberta Miśkowiaka, a ostrowianom pomagali m.in. Janusz Ślączka i Sławomir Dudek.
W koncówce zawodów ciekawych wyscigów było trochę więcej, bo odsypała się luźna nawierzchnia toru. Nie pomogło to jednak Kolejarzowi - ostrowianie już po 12. wyścigu mogli świętować awans! Po meczu strzeliły korki od szampana, setki kibiców z Ostrowa wybiegły na tor, a prezesowi Piotrowi Szymańskiemu spalono marynarkę. - Spełniły się marzenia nasze i kibiców. Awans do ligi to był nasz najważniejszy cel. Na początku sezonu było w klubie trochę zawirowań, ale udało się - cieszył się trener Łoś.
KOLEJARZ - KM INTAR, BIEG PO BIEGU
Kolejarz Rawicz - KM Intar-Przegląd Żużlowy.pl Ostrów Wlkp. 41:49
KOLEJARZ: Wilson 7 (2,2,2,d,1), Mróz 3 (1,1,0,-,1), Dym (1,-,-,-,-), Chiński 8 (0,2,2,2,2), Kruk 7 (1,2,1,1,2), Kędziora 0 (-,-,-,0,0), Nowaczyk 15 (3,1,2,3,3,3), Myler 1 (1,0).
KM: Gunnestad 14 (3,3,3,2,3), Tajchert 0 (0,w,u,-,-), Ferjan 11 (3,3,3,2,0), Latosi 3 (2,0,1,0,d), Stojanowski 12 (d,3,3,3,3), Liberski ns, Dąbrowski 5 (2,0,1,1,1), Kwiatkowski 3 (1,2).
Najlepszy czas: 63,39 s - Lars Gunnestad w 7. wyścigu i Krzysztof Stojanowski (obaj Ostrów) w 12. wyścigu. Sędzia: Józef Piekarski (Toruń). Widzów 2,5 tys.