Aleksander Michałowski mistrzem Polski

Samochodowe wyścigi górskie. Aleksander Michałowski obronił tytuł mistrza Polski w samochodowych wyścigach górskich. Sprawa ważyła się do ostatniego przejazdu sezonu na Górze św. Anny

Kierowca Automobilklubu Lubelskiego w zeszłym roku w klasie N-1600 zwyciężył bezapelacyjnie, wygrywając wszystkie rundy, w których wystartował (czyli 13 z 14 rozgrywanych). W tym sezonie Michałowski wywalczył w tej klasie tytuł "rzutem na taśmę" w ostatniej rundzie rozegranej w niedzielę na Górze św. Anny.

Pod koniec cyklu mistrzostw Polski okazało się, że Michałowski ma groźnego konkurenta Pawła Kamińskiego z Automobilklubu Rzemieślnik Warszawa, jeżdżącego jak lublinianin hondą civic. Przed ostatnimi dwiema rundami (ostatnia sobota i niedziela na Górze św. Anny) nasz kierowca miał nad nim tylko dwa punkty przewagi. W takiej sytuacji wszystko było jeszcze możliwe, bo przy pełnej obsadzie klasy za pierwsze miejsce dostaje się 10 pkt, a za drugie 6.

W sobotniej rundzie wygrał Kamiński przed Michałowskim i to on teraz o dwa punkty wyprzedzał lubelskiego kierowcę. W jednym z dwóch przejazdów Kamiński uzyskał czas o dwie sekundy lepszy od pozostałych rywali, którzy walczyli między sobą o setne części sekundy. To wskazywało, że ma bardzo szybki samochód. - W niedzielę bardzo "przydałby się" deszcz, który zniwelowałby ten jego atut, ale od rana było piękne słońce - relacjonuje Michałowski.

Pierwszy niedzielny etap lublinianin pojechał jeszcze o sekundę szybciej niż Kamiński w sobotę. Mimo prawie trzech sekund przewagi w drugim przejeździe nie mógł sobie pozwolić ani na jazdę zbyt asekuracyjną, ani na ryzyko wypadnięcia z trasy. Nieukończenie tej rundy odbierało mu tytuł. Ostatecznie skończyło się zwycięstwem Michałowskiego w tegorocznych mistrzostwach z przewagą dwóch punktów nad Pawłem Kamińskim.

W tym sezonie Aleksander Michałowski próbował też sił w grupie H-1600, ale po wypadku (pierwsze w karierze dachowanie) w Świdnicy stracił szanse na zdobycie tam złotego medalu i postanowił skoncentrować się na obronie zdobytego przed rokiem tytułu w grupie N. W przyszłym roku kierowca zamierza przesiąść się do hondy integry i startować w klasie do 2000 ccm. Czy będzie to grupa N czy H, zależy od frekwencji rywali. Przy mniejszej obsadzie wysiłek zawodnika się niejako marnuje, bo za czołowe miejsca zdobywa mało punktów. Przydarzyło się to w tym roku Michałowskiemu w pierwszych dwóch rundach.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.